Celem minimum dla przed spotkaniem z było pewne zwycięstwo, a po cichu pewnie większość liczyła na punkt bonusowy, który bardzo poprawiłby sytuację "Byków", żeby jednak go zdobyć, trzeba było zwyciężyć dwudziestoma punktami. Wynik 47:43 to duży powód do zadowolenia dla "Gołębi", które tym jednym punktem bardzo mocno przybliżyły się do utrzymania w .
W lepszych humorach będą po tym meczu goście nie tylko ze względu na bonus, ale również po raz kolejny świetnie zaprezentował się Michael Jepsen Jensen i Wadim Tarasienko. Za to w zespole Unii słabiej zaprezentował się , a formą po kontuzji nie imponuje również . Mało jest powodów do optymizmu.
- Wiedzieliśmy, że jedziemy bardzo ciężkie spotkanie. Liczyliśmy, że pójdzie nam troszeczkę lepiej. Szczerze powiedziawszy, liczyliśmy na to, że uda się wygrać mecz i zdobyć bonus. Niestety drużyna przyjezdna z Grudziądza była w Lesznie bardzo dobrze dysponowana - skomentował niedzielny mecz .
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Zengota, Kownacki i Kanclerz
Chyba wszyscy w Lesznie zdają sobie sprawa, że sytuacja jest naprawdę poważna, a wręcz beznadziejna, bo Fogo Unia Leszno nie tylko musi wygrywać, ale również patrzeć na innych. Rafał Okoniewski zdawał sobie sprawę po meczu z GKM-em, że jeden punkt już im uciekł.
- Matematyczne szanse jeszcze są. Jedziemy dalej, nie poddajemy się. Co prawda, musimy teraz spoglądać na innych i liczyć na to, że komuś podwinie się noga, ale te mecze u siebie musimy wygrać zdecydowanie. Uważam, że szansę na utrzymanie jeszcze są - stwierdził trener leszczynian.
Przypomnijmy, że Fogo Unia Leszno po jedenastu kolejkach znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli i traci do siódmego GKM-u dwa "oczka". Przed "Bykami" wciąż jeszcze trzy mecze, z czego dwa domowe z Betard Spartą Wrocław i Ebut.pl Stalą Gorzów. Zwycięstwa w tych spotkaniach to absolutnie minimum dla Unii.
Czytaj także:
Pawlicki zdegustowany wynikami Falubazu. " Nie chce już mi się mówić"
Skandal na meczu polskiej ligi. Senator mówi o hołocie i prostactwie