Plusy i minusy minionego tygodnia na polskich torach oceniają dziennikarze WP SportoweFakty.
Plusy według Katarzyny Łapczyńskiej:
+ Michael Jepsen Jensen. Mało kto wierzył, że powrót Duńczyka do PGE Ekstraligi okaże się tak udany. Jego świetna postawa sprawia, że ZOOleszcz GKM Grudziądz w ogóle nie odczuwa braku kontuzjowanego Jason Doyle'a. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że Jepsen Jensen okazał się wzmocnieniem ekipy z województwa kujawsko-pomorskiego, bo Australijczyk na starcie sezonu 2024 spisywał się przeciętnie.
Jedno jest pewne - bez Duńczyka nie byłoby ostatniej wygranej nad ebut.pl Stalą Gorzów. Czy świetnymi występami Jepsen Jensen wywalczy sobie kontrakt w Grudziądzu na kolejny rok?
ZOBACZ WIDEO: Najwierniejszy polski kibic? To już jego szóste igrzyska!
+ Janusz Kołodziej. Nawet jeśli nie jest jeszcze w 100 proc. zdrów, to pokazał w ten weekend, ile znaczy dla Fogo Unii Leszno, o ile tylko tor jest odpowiednio przygotowany. W starciu z Betard Spartą Wrocław był poza zasięgiem rywali. Zjechał z toru pokonany dopiero w momencie, gdy zwycięzca tego pojedynku był już znany. Głównie dzięki Kołodziejowi leszczynianie ciągle mogą uwierzyć w utrzymanie PGE Ekstralidze.
+ Juniorzy KS Apatora Toruń. Po niedzielnym meczu uwaga kibiców skupiła się na rewelacyjnym, 16-letnim Antonim Kawczyńskim, ale nie należy zapominać, że dobry dzień zanotował też Krzysztof Lewandowski. Tyle się mówiło, że starcie "Aniołów" z "Lwami" to pojedynek dwóch najgorszych formacji juniorskich w PGE Ekstralidze, tymczasem duet Kawczyński-Lewandowski zgarnął łącznie aż 12 punktów i 3 bonusy.
Minusy według Łukasza Kuczery:
- Spięcie w Krono-Plast Włókniarzu Częstochowa. Mijają kolejne sezony, zmieniają się trenerzy w szeregach "Lwów", a problemy z atmosferą w drużynie pozostają te same. Trudno akceptować obrazki, jakie widzieliśmy po zakończeniu meczu w Toruniu - niezależnie od tego, czy doszło tam do "regularnej walki bokserskiej" - jak zrelacjonował to Łukasz Benz, czy też mieliśmy do czynienia wyłącznie z uderzeniem jednego z zawodników w kask.
Mikkel Michelsen po sezonie najpewniej opuści częstochowski Włókniarz, ale czy to rozwiąże problem? Coraz częściej można usłyszeć głosy, że to Leon Madsen generuje kłopoty, bo nawet jeśli pod względem punktów jest liderem, to wszystko w klubie ma być podporządkowane pod byłego wicemistrza świata, który niekoniecznie potrafi jeździć parą. Kolejny rok pokaże, czy już bez Michelsena w Częstochowie, Włókniarz zacznie przypominać drużynę.
- Maciej Janowski. Osłabiona Betard Sparta Wrocław długo prowadziła z Fogo Unią Leszno i wydawało się, że w końcu może odnieść wyjazdowe zwycięstwo w sezonie 2024. "Byki" dopiero w biegach nominowanych były w stanie przechylić szalę na swoją korzyść. Znacząco "pomógł" w tym kapitan wrocławskiej ekipy. Janowski zdobył tylko 6 punktów i bonus.
Mecz w Lesznie pokazał, że Betard Sparta ma w tym roku olbrzymi problem z liderami. Maciej Janowski potrafi zapunktować na Stadionie Olimpijskim, ale wyjazdy często są dla niego męczarnią. Słabsze dni zdarzały się też Artiomowi Łagucie i Danielowi Bewleyowi, a jeśli zespół ma walczyć o medal DMP, to potrzebuje ich punktów.
- Wiktor Lampart. Czy to koniec młodego zawodnika w barwach KS Apatora Toruń? To pytanie można sobie zadać, biorąc pod uwagę dość otwartą krytykę Piotra Barona pod adresem swojego podopiecznego. Lampart ze średnią biegową 1,225 jest jednym z najgorszych zawodników U24 w PGE Ekstralidze. Gorsze wyniki notują tylko Jan Kvech i Jakub Miśkowiak.
Czytaj także:
- Włókniarz zlepkiem indywidualności. "Przeliczają wszystko na pieniądze"
- Nie zostawia suchej nitki na Włókniarzu. "Ta drużyna jest źle zmontowana!"