Andrzej Lebiediew jest jednym z zawodników Fogo Unii Leszno, którzy w tym sezonie doznali kontuzji. Szpital, który w pewnym momencie utworzył się w zespole Rafała Okoniewskiego sprawiał, że każdą kolejną sytuację na styku, kibice i sztab szkoleniowy oglądali z dużymi obawami o zdrowie leszczyńskich żużlowców.
- Za mną nieciekawe tygodnie w szpitalu. Po tej kontuzji będę w pełni zdrowy w zimie. W każdym meczu mnie wszystko boli. Uraz wybił mnie z rytmu i muszę trafić w odpowiednie ścieżki, dlatego biorę wszystko, co się da i jeżdżę jak najwięcej, żeby znów poczuć sprzęt i wszystko poza tym. Mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze i jakoś wszystko się poukłada - mówił po meczu Lebiediew, którego cytuje serwis ekstraliga.pl.
W ostatnim spotkaniu Fogo Unii Leszno przeciwko Betard Sparcie Wrocław, Lebiediew wywalczył dziesięć punktów. To właśnie on, zwyciężając z Artiomem Łagutą w piętnastym wyścigu zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.
- Przed meczem dużo zmieniałem, dużo trenowałem i testowałem. Co prawda w zawody nie miałem dobrego wejścia. To dobrze i niedobrze. Dobrze, że to był na tyle beznadziejny bieg, że nie było opcji, żeby wsiąść na ten motor na drugi bieg. Nastąpiła szybka zmiana sprzętu i dobrze, że tak się stało, bo udało mi się parę punktów uzbierać - dodał żużlowiec.
W piątek Andrzeja Lebiediewa i kolegów czeka kolejne spotkanie w PGE Ekstralidze. W ramach 13. kolejki zmierzą się oni w Lublinie z tamtejszym Orlen Oil Motorem.
Czytaj także:
- Włókniarz zabrał głos ws. skandalu w Toruniu
- Gdzie oglądać żużel w telewizji? Sprawdź plan transmisji
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Kowalski i Żyto