Żużel. Włókniarz zabrał głos ws. skandalu w Toruniu. "Zostaną wyciągnięte dotkliwe konsekwencje"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen
zdjęcie autora artykułu

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa przegrał w niedzielę na Motoarenie w Toruniu z tamtejszym KS Apatorem. Więcej jednak mówi się nie o meczu, a o wydarzeniach, które miały miejsce w parku maszyn.

Przypomnijmy, że po piętnastym biegu niedzielnego meczu KS Apatora Toruń z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa kamery telewizyjne zarejestrowały spore zamieszanie w boksach, które zajmowali żużlowcy gości. Konkretnie chodziło o Leona Madsena i Mikkela Michelsena, którzy chwilę wcześniej zaprezentowali się na torze, a kiedy z niego zjechali... mieli wdać się w bójkę.

- To nie była sprzeczka, to była regularna bójka z uszkodzeniami i pięściami. Obaj Duńczycy rzucili się do siebie niemal od razu, jak zjechali do parkingu. Wyskoczyli z motocykli i rzucili się na siebie, tak samo ich teamy. Widziałem na ostatnim kółku, że Michelsen kiwał głową i miał pretensje do Madsena, ale to była regularna, bokserska walka - przekazał Łukasz Benz na antenie Canal+ Sport 5.

Klub jednak zaprzecza temu, co przekazał reporter telewizyjny. Częstochowianie podkreślają w wydanym oświadczeniu, że zawodnicy nie dopuścili się żadnych aktów przemocy wobec siebie, a całe zamieszanie wynikło z tego, że to mechanik Mikkela Michelsena miał zaatakować Leona Madsena poprzez uderzenie go ręką w kask.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Kontuzja Tomasza Fornala problemem dla Polaków. "Jest to spora strata"

Michelsen z kolei w pomeczowym wywiadzie mówił o cyrku, jaki zadział się w parku maszyn. Więcej wypowiedzi Duńczyka dostępnych jest TUTAJ.

Oświadczenie Krono-Plast Włókniarza Częstochowa: "Szanowni Kibice, W związku z narastającą narracją oraz niewłaściwym i niepełnym przedstawieniem sytuacji, która miała miejsce po zakończeniu 15. biegu w meczu pomiędzy KS Apatorem Toruń a Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa, pragniemy stanowczo zdementować jakoby pomiędzy zawodnikami Leonem Madsenem a Mikkelem Michelsenem miało dość do cyt. "regularnej bójki" czy "bokserskiej walki".

Zawodnicy nie dopuścili się żadnych aktów przemocy wobec siebie, tak jak zrelacjonował to dziennikarz telewizyjny Łukasz Benz. Tuż po biegu, po zjechaniu do boksów zawodniczych, mechanik Mikkela Michelsena zaatakował Leona Madsena, uderzając go ręką w kask. To zachowanie stało się początkiem zamieszania, które zapanowało pomiędzy teamami. Klub stanowczo potępia tego typu sytuacje i akty przemocy, jednocześnie wskazując, że wobec osoby, która dopuściła się tego czynu, zostaną wyciągnięte dotkliwe konsekwencje.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Kowalski i Żyto

Przed nami trudny i ważny czas, w którym potrzeba wsparcia i wzajemnego szacunku. Nieprawdziwa relacja, która została Państwu przedstawiona podczas transmisji telewizyjnej, wywołała zamieszanie i niezrozumienie, a finalnie stała się zapalnikiem fali krytyki, wymierzonej wobec wskazanych zawodników, a przede wszystkim wobec klubu.

Przed nami najważniejszy mecz w sezonie i zapewniamy, że nie złożymy broni. Będziemy walczyć jak drużyna, jeden za wszystkich - wszyscy za jednego. Liczymy i prosimy o Wasze wsparcie."

Czytaj także: - Koniec Wiktora Lamparta w KS Apatorze? Wymowne słowa Piotra Barona - Skandal w Toruniu! Zawodnicy jednej drużyny pobili się!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty