Żużel. Madsen największym problemem Włókniarza? "Tam nigdy nie będzie team spirit"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen

Jest absolutnym liderem Krono-Plast Włókniarza Częstochowa, ale coraz częściej można mieć wątpliwości co do postawy Leona Madsena poza torem. Dostrzegają to też kibice. Czy Madsen jest największym problemem częstochowskich "Lwów"?

Leon Madsen ma w tej chwili średnią biegową 2,409. Jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Lepszymi wynikami może się pochwalić jedynie Bartosz Zmarzlik. Bez punktów Duńczyka sytuacja punktowa Krono-Plast Włókniarz Częstochowa najprawdopodobniej wyglądałaby jeszcze gorzej. Jest też druga strona tego medalu.

Coraz częściej z częstochowskiego środowiska słychać głosy, że drużyna podporządkowana jest Leonowi Madsenowi. Tymczasem na torze Duńczyk jest indywidualistą, który nie widzi partnerów z pary, co przekłada się na wynik końcowy zespołu. Sytuacja z niedzieli przelała czarę goryczy. Gdy 35-latek utrudnił jazdę Mikkelowi Michelsenowi, skończyło się awanturą w parku maszyn i bójką w boksach.

Michelsen przeprosił za zachowanie swojego mechanika, który uderzył Madsena w kask. "Zajęliśmy się tą sprawą wewnętrznie, a wszystkie zainteresowane strony wyraziły skruchę. Idziemy naprzód i zapewniamy, że takie incydenty się już nie powtórzą" - napisał żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO: "Bałyśmy się, że dostaniemy udaru". Polska lekkoatletka szczerze o warunkach w Paryżu

W tym samym czasie wyszło na jaw, że Madsen zgłosił sprawę na policję i zaraz po meczu w Toruniu postanowił złożyć zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej. - On tego nie odpuści - stwierdził dziennikarz Łukasz Benz w "Kolegium Żużlowym".

- Jeśli robi się drużynę pod lidera, to ten zawodnik nie powinien dyktować warunków w kwestii przygotowania toru i innych zdarzeń. Madsen powinien usiąść, porozmawiać z kolegami i dążyć do porozumienia. Z tego co słyszę, tego w Częstochowie nie ma. Można zjeść obiad przed meczem i chwalić atmosferę, ale później trzeba to jeszcze potwierdzić na torze - mówi nam Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów.

- Leon jako lider nie ma pracować na swój wynik i swoją pensję. On ma ciągnąć innych. Co przyjdzie drużynie z 18 punktów Madsena, skoro do wygrania meczu potrzeba ich 46? We Włókniarzu nigdy nie będzie team spirit, jeśli cała drużyna będzie tańczyć tak, jak zaśpiewa jeden zawodnik - dodaje Półtorak w rozmowie z WP SportoweFakty.

Problem zdają się też dostrzegać kibice. Niedawno pytaliśmy czytelników WP SportoweFakty o to, kto odpowiada za kiepską atmosferę w Krono-Plast Włókniarzu Częstochowa. W głosowaniu udział wzięło 729 osób. 51 proc. z nich wskazało, że odpowiedzialność za słabą atmosferę ponoszą działacze i sztab szkoleniowy. Aż 40 proc. wskazało na Madsena, a tylko 9 proc. na Michelsena.

- Włókniarz zmienia trenerów, a problem z atmosferą ciągle istnieje. Na tej drużynie sparzył się nawet Marek Cieślak. Oby Januszowi Ślączce udało się opanować sytuację, bo przed drużyną kluczowe mecze - uważa Półtorak.

- Żużel to sport drużynowy i Włókniarz nawet mając świetnie dysponowanego Madsena, nie będzie wygrywał spotkań, jeśli Leon nie będzie skory do współpracy - kończy była prezes Stali Rzeszów.

Czytaj także:
To byłby hit transferowy! Prezes GKM-u zabrał głos
Fogo Unia dała zielone światło. Będzie głośny transfer?!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty