Początek meczu ebut.pl Stali Gorzów z Betard Spartą Wrocław nie zwiastował nam tego, że konfrontacja ta może się zakończyć zwycięstwem gospodarzy i to różnicą dwudziestu punktów. Po pierwszych czterech wyścigach mieliśmy remis - 12:12, ale kluczowa była druga seria startów, w której to miejscowi byli lepsi w stosunku 13:5. Od tamtej pory kontrolowali oni przebieg spotkania.
- Gorzów jest trudnym terenem do znalezienia odpowiednich ustawień. Wszyscy mieliśmy z tym kłopoty, bo tor się zmieniał, a my nie mogliśmy za tym nadążyć - przyznał po meczu szkoleniowiec gości Dariusz Śledź w rozmowie z klubowymi mediami.
We wrocławskiej drużynie prym w niedzielny wieczór wiódł Artiom Łaguta, który w sześciu startach wywalczył jedenaście punktów z bonusem. Pozostali jego koledzy, nie zdołali osiągnąć dwucyfrowego wyniku.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Kowalski i Żyto
- Wolelibyśmy pojechać lepiej. Zbliżają się play-offy i będziemy walczyć, bo tyle możemy zrobić. Na razie te nasze wyjazdy wyglądają tak, jak wyglądają, ale wierzymy, że będzie znacznie lepiej - skomentował Śledź.
Stanisław Chomski po meczu dziękował osobom funkcyjnym, które miały duży udział w tym, że spotkanie udało się rozegrać. Nie obyło się bez narzekania na plandekę, która w Gorzowie nie zdaje egzaminu.
- Gospodarze zrobili wszystko, aby umożliwić, jak najlepsze ściganie, więc tu dla nich słowa uznania. Dzięki temu, że tor był dobrze przygotowany, to nie ma co narzekać, choć plandeka na pewno nie ułatwiła życia - powiedział Śledź.
Czytaj także:
- Skandaliczny transparent na meczu ligi polskiej
- Selekcjoner reprezentacji Polski bez ogródek - dla nich nie ma miejsca w żużlu!