Polskie stadiony od lat uchodzą za najpiękniejsze i najnowocześniejsze nie tylko w Europie, ale i na świecie. Za wzór stawia się tutaj m.in. Motoarenę w Toruniu oraz Moto Arenę w Łodzi. Nie brakuje jednak miejsc, gdzie żużel ogląda się, siedząc na trawie, a nie na plastikowych krzesełkach. Tak jest chociażby w Opolu (na łukach), w Rawiczu, czy w Świętochłowicach.
I coś, co dziwi, a czasem nawet bulwersuje polskiego kibica - za granicą jest czymś naturalnym. A szczególnie w Szwecji, gdzie kibice często zmagania Bartosza Zmarzlika, Artioma Łaguty i pozostałych czołowych żużlowców świata, którzy związani są kontraktami z klubami Bauhaus-Ligan, obserwują z drewnianych ław lub właśnie z koca rozłożonego na trawie. Tam nikomu brak komfortu nie przeszkadza.
Są także tacy, którzy na stadion przychodzą z własnymi krzesełkami czy też leżakami. Sporą furorę w szwedzkim środowisku zrobiła pewna rodzina, która na jeden z meczów przybyła z własną... sofą. Nic dziwnego, że w mediach społecznościowych zrobiło się o nich bardzo głośno.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Kowalski i Żyto
"Poszli o krok dalej" - napisał w social mediach Alexander Edberg, były żużlowiec, a obecnie menedżer reprezentacji Szwecji. To właśnie on uwiecznił bohaterów szwedzkiego stadionu oglądających wydarzenie sportowe w nieco niecodziennych warunkach.
"Ludzie w Hagfors są pomysłowi! Dlaczego by na Tallhult (czyt. stadion Valsarny Hagfors - dop. red.) nie czuć się jak w domu? Następnym razem niech ktoś przyniesie kanapę! - napisał jeden z użytkowników portalu Facebook.
"Brakuje podnóżka" - żartował pan Claes.
"Oto rozwiązanie kryzysu. Publiczność na kanapach telewizyjnych" - napisał z kolei Anders Ljung, nawiązując do tego, że w Szwecji wielu działaczy zastanawia się, jak przyciągnąć kibiców na stadion, bowiem od czasów pandemii COVID-19, frekwencja w Bauhaus-Ligan i Allsvenskan League drastycznie spadła.
Spotkanie Valsarny Hagfors z Solkatterną Karlstad, podczas którego wykonano zdjęcie kibiców na sofie, obserwowało zaledwie 707 osób. A zaznaczyć trzeba, że bywają mecze, gdzie fanów jest jeszcze mniej. Tylko w tym roku w Gislaved zdarzało się, że liczba nie osiągnęła trzycyfrowego rezultatu - 72 (1. kolejka), 85 (7. kolejka), 93 (5. kolejka). Mowa tu o rozgrywkach Allsvenskan League.
Czytaj także:
- Skandaliczny transparent na meczu ligi polskiej
- Selekcjoner reprezentacji Polski bez ogródek - dla nich nie ma miejsca w żużlu!