Żużel. Piotr Pawlicki rozczarowany decyzją sędziego. "Przepis o pierwszym łuku nie jest do końca wykorzystywany"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Na czwartym miejscu po groźnie wyglądającym upadku zakończył Piotr Pawlicki swój udział w 3. finale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Zawodnik NovyHotel Falubazu Zielona Góra nie ukrywał żalu, co do decyzji arbitra w decydującym biegu.

Piotr Pawlicki do 3. finału Indywidualnych Mistrzostw Polski przystępował z dorobkiem szesnastu punktów i raczej bez szans na to, by włączyć się w walkę o medale, choćby ten z brązowego kruszcu. Mimo wszystko zawodnik NovyHotel Falubazu Zielona Góra nie zamierzał odpuszczać i przy Alejach Zygmuntowskich zaprezentował się z bardzo dobrej strony.

Dojechał do najważniejszej gonitwy finałowej rundy krajowego czempionatu, ale w nim zaliczył paskudnie wyglądający upadek.

- Było ciasno. Generalnie widzę te powtórki, ale my zawodnicy czujemy to trochę inaczej. Kiedy chciałem zjeżdżać do krawężnika, to Maciej (Janowski - dop. red.) wystawił z pierwszego pola tylne koło i musiałem odprostować motocykl, a Bartek znowu zjeżdżał z czwartego do krawężnika. [...] Też chciałem ciasno wjechać, ale zabrakło miejsca. Decyzja jest taka, jaka jest. Widocznie ten przepis o pierwszym łuku nie jest do końca wykorzystywany, bo mógł być fajny finał w czterech. Tego miejsca było mało, ale cóż, tak jest - przyznał Piotr Pawlicki w rozmowie z Łukaszem Benzem na antenie Canal+ Sport.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Cierniak, Kędzierski, Lewandowski i Sadowski

Z całokształtu Pawlicki był zadowolony, jeśli chodzi o swój wynik. Dwanaście oczek pozwoliło mu awansować w klasyfikacji generalnej na piątą lokatę. Dla żużlowca rodem z Leszna plan na ten wieczór był jednak nieco inny.

- Ten tydzień mam intensywny, a ostatnio zgubiłem formę i tej prędkości u mnie brakowało. W poniedziałek liga angielska, we wtorek szwedzka, w czwartek mecz w Częstochowie, a do tego w piątek siedziałem dwie i pół godziny w Zielonej Górze i testowaliśmy różne przełożenia oraz ustawienia, aby coś znaleźć, by zagrało. Zaryzykowałem tutaj, bo wziąłem najgorszy silnik z treningu, który był dotychczas moim najlepszym. Było dobrze. Ostatecznie jestem zadowolony - skomentował żużlowiec.

Indywidualnym Mistrzem Polski został Maciej Janowski.

Czytaj także:
- Falubaz nie zgadza się z czerwoną kartką dla Jensena
- Zawodnicy Falubazu nie chcieli jechać w Częstochowie?

Komentarze (13)
avatar
r6
11.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Piter ma rację można było powtórzyć we czterech ale niestety poziom sędziowania jest mierny a i tak szef ich zawsze wybroni 
avatar
Leszek PS SG
11.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
A jest w ogóle taki przepis? Liter orze zawiść i mamy móżdżek, rozmieniał się na drobne. Zamiast walczyć o medale GO, to stał się zwykłym ligowcem. 
avatar
tumturumtum
11.08.2024
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Piotr...potrzebne Ci te cyrki?Nikogo nie musisz przekonywać że potrafisz,wszyscy to wiemy że świetny z Ciebie żużlowiec.Zachowuj się jak mężczyzna i przestań płakać jak to sędzia uparł się na P Czytaj całość
avatar
zulew
11.08.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Też mam wrażenie, że ostatnio sędziowie zbyt pochopnie wykluczają na po zdarzeniu na pierwszym łuku. Takie wytyczne? 
avatar
Rache
10.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
4
Odpowiedz
Jest Pawlicki? Jest problem.