Żużel. "Ja wiem". Paweł Przedpełski o nowym klubie

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski

Wszystko wskazuje na to, że niedzielnym występem na Motoarenie, Paweł Przedpełski pożegnał się z kibicami toruńskiego Apatora. - Ja już wiem - mówił na antenie Canal+, kiedy zapytano go o przyszłość.

Paweł Przedpełski odchodzi z KS Apatora Toruń. Ta decyzja jest już przesądzona, co potwierdził sam zainteresowany w mix zonie na antenie Canal+ Sport. Żużlowiec zapytany o to, czy w przyszłym sezonie będzie dostawał owacje od toruńskich kibiców, przyznał otwarcie, że tak się nie stanie.

- Byłem się pożegnać, choć miejmy nadzieję, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie. Podejmujemy rękawicę i jedziemy dalej. Zobaczymy, co będzie później. Na pewno było mi bardzo miło, że dostałem tyle barw - przyznał Przedpełski.

Zagadnięty przez Darię Kabałę-Malarz, czy wiemy, w którym klubie będzie startował, krótko odpowiedział: - Ja wiem.

ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie

Przedpełski na brak propozycji narzekać nie może. Zawodnik jest w kręgu zainteresowań kilku klubów, a wśród nich jest m.in. walcząca o awans do PGE Ekstraligi Abramczyk Polonia Bydgoszcz (więcej TUTAJ), czy Texom Stal Rzeszów. I to właśnie ten drugi kierunek jest bardzo prawdopodobny w przypadku torunianina.

W niedzielny wieczór Przedpełski przy swoim nazwisku zapisał dziewięć punktów z bonusem w sześciu startach.

- Po próbie toru pierwszy motocykl wydawał mi się spokojniejszy i postanowiłem na nim zacząć spotkanie. Później jednak go zmieniłem i w sumie dobrze mi to wyszło. Generalnie żużel teraz wygląda tak, że go często nie rozumiem. Po wygranym biegu i tak trzeba delikatnie zmienić, bo w następnym biegu można przyjechać tak daleko, że się nie widzi zawodników przed sobą - komentował zawodnik.

KS Apator Toruń po porażce w pierwszym meczu na własnym torze postawił się w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem.

- Jesteśmy w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Nie ma Emila i to na pewno dla nas niewątpliwie duża strata. Nawet pod kątem takim, e jest to doświadczony żużlowiec, który czuje tor, motocykl i ustawienia. Często to dodatkowa wiedza i informacje, którymi się dzieli - przyznał torunianin.

Czytaj także:
- Jan Kvech otwarcie o swojej przyszłości w NovyHotel Falubazie
- Musiał opuścić Polonię, ale bardzo dużo na tym zyskał

Źródło artykułu: WP SportoweFakty