Jerzy Kanclerz w przedmeczowych rozmowach przyznawał otwarcie, że jego, jako prezesa Abramczyk Polonii Bydgoszcz satysfakcjonowałoby zwycięstwo 50:40. Drużyna, którą na co dzień zarządza, ma jednak znacznie okazalszą zaliczkę przed rewanżem. Arged Malesa Ostrów na obiekcie w województwie kujawsko-pomorskim wywalczyła tylko 36 oczek, co było bardzo dużym zaskoczeniem.
Kluczowa dla losów spotkania była seria poprzedzająca biegi nominowane. Abramczyk Polonia wygrała je 5:1, 4:2 i 5:1. To sprawiło, że Arged Malesa przed dwoma ostatnimi wyścigami nie traciła już sześciu punktów, ale szesnaście.
- Ta seria poszła dla nas dramatycznie i zrobił się mecz do jednej bramki. Gospodarze pokazali, że u siebie są bardzo mocni, a my nie poradziliśmy sobie w takich warunkach. To nie jest też tak, że my ten moment przespaliśmy. Niektórzy robili korekty, choć np. Gleb Czugunow nic nie zmieniał, bo ten wynik był rewelacyjny. Gospodarze byli silniejsi, a my sobie nie poradziliśmy z tym torem - przyznał Mariusz Staszewski w rozmowie z portalem infostrow.pl.
ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie
Ważna dla tego meczu była również bezpośrednia konfrontacja młodzieżowców. Duet Sebastian Szostak - Gracjan Szostak zdobył tylko jeden punkt, którzy przysługiwał im w drugim wyścigu. Szczególnie więcej spodziewano się po starszym z braci.
- O ile bieg młodzieżowy, to trochę przesadziliśmy z ustawieniami, to potem było lepiej. Zrobiło się jednak nerwowo, niepotrzebna przesiadka na drugi motocykl. Później znów to wyglądało dobrze, ale Sebastian nie lubi tego toru. Robi tu proste błędy, które spowodowały, że nie dowiózł punktów - dodał szkoleniowiec Arged Malesy.
Rewanżowe spotkanie pomiędzy Arged Malesą Ostrów a Abramczyk Polonią Bydgoszcz odbędzie się 8 września w Ostrowie Wielkopolskim.
Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Awansowali do finału ligi, a tu takie słowa prezesa! Chodzi o sytuację finansową