Jedenaście punktów i dwa bonusy zapisał w niedzielę na swoim koncie Oskar Paluch w meczu ebut.pl Stali Gorzów z KS Apatorem Toruń. Ekipa z województwa lubuskiego awansowała tym samym do półfinału w roli triumfatora dwumeczu, ale junior miał jeszcze dodatkowy powód do zadowolenia. Był to jego najlepszy występ w spotkaniu ligowym w karierze.
Junior ebut.pl Stali po raz pierwszy w karierze również minął linię mety na pierwszej pozycji w czternastym wyścigu. - Zawsze jest dodatkowa presja, tym bardziej dla mnie, gdzie ja tych biegów na co dzień nie jeżdżę. Coś nowego - przyznał żużlowiec w rozmowie z Radiem Gorzów.
Reprezentant Polski odniósł się także do starcia z Patrykiem Dudkiem w jedenastym biegu. Młodzieżowiec długo prowadził, ale na ostatnim wirażu dał się pokonać przeciwnikowi. Niewykluczone, że ten manewr zielonogórzanina był kluczowy dla KS Apatora, który awansował do półfinału mistrzostw Polski w roli tzw. szczęśliwego przegranego.
ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie
- Byłem trochę wkurzony, bo to nerwowa jazda, nie czułem się mega szybki. Nie było to do końca płynne i niestety, ale Patryk mnie wyprzedził - dodał Paluch.
Zawodnik nie ukrywał zadowolenia również z tego, że punktował cały mecz, ale przede wszystkim jechał równo, a nie na zasadzie sinusoidy dwóch udanych występów i jednego słabszego. - Czułem się dobrze we wszystkich pięciu biegach. To była równa i stabilna jazda - dodał w rozmowie z klubowymi mediami.
Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Awansowali do finału ligi, a tu takie słowa prezesa! Chodzi o sytuację finansową