Żużel. "Lucky loser" z Torunia. KS Apator ma na to wyjątkowy patent w play-off PGE Ekstraligi

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: radość KS Apatora Toruń po awansie do półfinału PGE Ekstraligi
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: radość KS Apatora Toruń po awansie do półfinału PGE Ekstraligi
zdjęcie autora artykułu

Na bardzo cienkiej granicy stał w ćwierćfinale play-off PGE Ekstraligi brązowy medalista sprzed roku. KS Apator Toruń już prawie był za burtą, ale ostatecznie to on zyskał status szczęśliwego przegranego. I zrobił to właśnie po raz trzeci z rzędu!

O tym, że KS Apator Toruń pojedzie o medal w tegorocznej PGE Ekstralidze, przesądził ostatni wyścig w jego wykonaniu w Gorzowie, który był jednocześnie ostatnim w całej fazie ćwierćfinałowej. W nim Robert Lambert i Patryk Dudek potrzebowali zdobyć dla drużyny minimum cztery punkty, aby to ona wjechała do TOP4, a nie ZOOleszcz GKM Grudziądz.

W decydującym momencie wieczoru Brytyjczyk i Polak zrobili to, co musieli, dzięki czemu wprowadzili "Anioły" do półfinału. Zapewnili im więc miano tzw. "lucky losera", tj. szczęśliwego przegranego. System play-off w lidze polskiej jest, jak wiadomo, dość nietypowy względem innych lig. W nim, na pierwszym etapie, można przegrać dwumecz, a i tak awansować.

W tegorocznym rozdaniu ćwierćfinałowym oba mecze wygrały ekipy z Lublina, Wrocławia i Gorzowa właśnie. Aby wyłonić czwartego do brydża, trzeba było liczyć tym samym punkty biegowe pomiędzy przegranymi. Z tej walki szybko odpadł NovyHotel Falubaz Zielona Góra, który wyraźnie odstawał od torunian i grudziądzan. Ci natomiast zdobyli po 81 punktów, więc o tym, kto będzie sklasyfikowany wyżej, decydowało miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej. Tymczasem w niej Apator był czwarty, a GKM piąty.

Ubiegłoroczni brązowi medaliści PGE Ekstraligi stali się specjalistami we wjeżdżaniu do medalowej strefy jako ten czwarty. Dość powiedzieć, że tak samo było w sezonach 2022 i 2023. W pierwszym z nich Apator w małej tabeli miał dwa duże "oczka" (pokonał Stal), z kolei inni przegrani nie mieli żadnego. W drugim - tak jak teraz - decydowały punkty biegowe. Toruńscy żużlowcy mieli ich o dwa więcej od gorzowskich.

Poprzednio instytucja "lucky losera" obowiązywała w Ekstralidze w latach 2007-2011, kiedy w play-off także startowało sześć drużyn. Wtedy Apator (ówcześnie jeżdżący pod szyldem Unibaksu) zawsze swoje dwumecze wygrywał i szczęśliwymi przegranymi byli inni.

"Lucky loser" (szczęśliwy przegrany) w historii PGE Ekstraligi:

SezonDrużynaĆwierćfinałDecydowały punkty:Koniec sezonu
2024Apator Toruń81:99 ze Stalą Gorzówbiegowe(trwa)
2023Apator Toruń83:96 z Motorem Lublinbiegowebrąz
2022Apator Toruń85:95 ze Stalą Gorzówmeczowe4. miejsce
2011Unia Leszno72:107 ze Stalą Gorzówbiegowesrebro
2010WTS Wrocław87:93 z Unibaksem Toruńbiegowe4. miejsce
2009Polonia Bydgoszcz86:93 z Unibaksem Toruńbiegowe4. miejsce
2008ZKŻ Zielona Góra87:94 z Unią Lesznomeczowebrąz
2007WTS Wrocław90:93 z Marmą Rzeszówmeczowebrąz

CZYTAJ WIĘCEJ: Przegrali, ale mogą świętować. Dudek i Lambert bohaterami Apatora! Siódemka kolejki. Tytaniczna praca Dudka i Lamberta. Rewelacyjny mecz Paluch   ZOBACZ WIDEO: Lampart o przyszłości. Dalej będzie startował w PGE Ekstralidze?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty