Żużel. Wielka niespodzianka. Piorunująca końcówka praktycznie zapewniła im awans

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Timo Lahti na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Timo Lahti na prowadzeniu
zdjęcie autora artykułu

Dackarna Malilla prowadziła od samego początku w wyjazdowym starciu z Vastervik Speedway. Kapitalna końcówka zapewniła jej jednak zwycięstwo aż 52:38, dzięki czemu jest już o krok od finału Bauhaus-Ligan. Kluczem do wygranej była wyrównana drużyna.

Dackarna Malilla przed startem tego dwumeczu była rozpędzona zwycięstwem w ćwierćfinale. Aczkolwiek faworytem wydawało się Vastervik Speedway. A już szczególnie we wtorek, będąc gospodarzem starcia.

Miejscowi dysponowali świetnymi w tym sezonie Robertem Lambertem oraz Maxem Fricke'em. W ich składzie znajdował się również jedyny Polak w tym meczu - Bartosz Smektała. Przyjezdni za to przede wszystkim liczyli na Daniela Bewleya czy Rasmusa Jensena.

Warto wspomnieć także o wspaniałej frekwencji na trybunach. Wokół toru zgromadziło się ponad pięć tysięcy osób, które chętnie wspierały swoich ulubieńców.

ZOBACZ WIDEO: Jeden z niewielu takich zawodników na świecie. Rasmus Jensen o powodach nietypowego wyboru

Trochę niespodziewanie lepiej w spotkanie weszli goście. Po pierwszych dwóch seriach prowadzili oni 24:16, choć nie posiadali już żadnego niepokonanego zawodnika. Jednocześnie jednak nie zapisali na swoim koncie ani jednego "zera".

Świetnie zmagania rozpoczął Bartosz Smektała. Biało-Czerwony na początek przywiózł dwie "trójki", kapitalnie wchodząc w jednej z gonitw pomiędzy dwójkę rywali. Później w ramach rezerwy zwykłej zamienił Luke'a Beckera. Aczkolwiek ten manewr się nie powiódł, ponieważ 26-latek dojechał do mety na ostatniej lokacie.

Vastervik Speedway zdołało odrobić sporą część strat tuż po kosmetyce toru dzięki podwójnemu zwycięstwu Madsa Hansena i Maxa Fricke'a. Dackarna Malilla jednakże szybko odpowiedziała, triumfując po chwili 4:2.

Gdy wydawało się, że gospodarze będą mogli nawet wyrównać w 10. gonitwie, wykluczony za spowodowanie upadku Tomasa H. Jonassona został Robert Lambert. Na szczęście dla miejscowych w powtórce pewną "trójkę" zgarnął Smektała. To oznaczało, że na tablicy wyników wyświetlał się rezultat 28:32.

Końcówka jednak należała już zupełnie do gości. W ostatnich pięciu wyścigach wygrali oni 20:10, a w całym meczu 52:38. W konsekwencji udadzą się na rewanżową konfrontację na własnym owalu z 14-punktową przewagę. Bardzo dobrze zaprezentował się Timo Lahti, który zainkasował 13 "oczek" i jeden bonus.

Punktacja:

Vastervik Speedway - 38 pkt. 1. Robert Lambert - 8 (2,2,w,2,2) 2. Luke Becker - 2 (0,0,-,2) 3. Jacob Thorssell - 0 (0,0,-,w) 4. Mads Hansen - 11 (2,3,3,2,1) 5. Max Fricke - 8+2 (3,2*,2,1*,0,0) 6. Anton Karlsson - 0 (0,0,0) 7. Bartosz Smektała - 9 (3,3,0,3,0)

Dackarna Malilla - 52 pkt. 1. Brady Kurtz - 10 (1,2,1,3,3) 2. Timo Lahti - 13+1 (3,1*,3,3,3) 3. Rasmus Jensen - 8 (3,1,0,3,1) 4. Daniel Bewley - 7 (1,2,3,1) 5. Andrzej Lebiediew - 8+1 (2,1,2,1,2*) 6. Tomas H. Jonasson - 4+2 (2,1*,1*) 7. Ryan Douglas - 2+2 (1*,1*,w)

Bieg po biegu: 1. Lahti, Lambert, Kurtz, Becker - 2:4 - (2:4) 2. Smektała, Jonasson, Douglas, Karlsson - 3:3 - (5:7) 3. Jensen, Hansen, Bewley, Thorssell - 2:4 - (7:11) 4. Fricke, Lebiediew, Douglas, Karlsson - 3:3 - (10:14) 5. Smektała, Bewley, Jonasson, Becker - 3:3 - (13:17) 6. Hansen, Kurtz, Lahti, Thorssell - 3:3 - (16:20) 7. Bewley, Lambert, Jensen, Smektała - 2:4 - (18:24) 8. Hansen, Fricke, Lebiediew, Douglas (w/u) - 5:1 - (23:25) 9. Lahti, Fricke, Kurtz, Karlsson - 2:4 - (25:29) 10. Smektała, Lebiediew, Jonasson, Lambert (w) - 3:3 - (28:32) 11. Lahti, Hansen, Fricke, Jensen - 3:3 - (31:35) 12. Kurtz, Becker, Bewley, Thorssell (w/u) - 2:4 - (33:39) 13. Jensen, Lambert, Lebiediew, Fricke - 2:4 - (35:43) 14. Lahti, Lebiediew, Hansen, Smektała - 1:5 - (36:48) 15. Kurtz, Lambert, Jensen, Fricke - 2:4 - (38:52)

Zobacz także: - Nie będzie transferu wielkiej gwiazdy? Wiemy, kto jest na celowniku Texom Stali Rzeszów - Piotr Pawlicki zaskoczony decyzją Falubazu. "Jestem nauczony, że słowo było słowem"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty