Janusz Kołodziej: Prawdziwi kibice Jaskółek nie będą skandowali słowa "zdrajca"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Janusz Kołodziej odszedł z macierzystego klubu, Unii Tarnów, i w sezonie 2010 będzie zawodnikiem Unii Leszno. "Koldi" w ekipie z Wielkopolski zastąpi Krzysztofa Kasprzaka, który w przyszłym roku przywdzieje kewlar... Jaskółek.

Wychowanek drużyny z Małopolski zmianę otoczenia motywuje chęcią podjęcia nowych wyzwań. 25-latek cieszy się, że trafił właśnie do zespołu Byków, gdyż bardzo lubi owal na obiekcie przy ul. Strzeleckiej. - Mnie bardzo odpowiada geometria toru na stadionie Alfreda Smoczyka. Jest bardzo szybki, a na jego przyczepnej nawierzchni można skutecznie atakować rywala praktycznie w każdej strefie. Na leszczyńskim torze regularnie zdobywałem dziesięć i więcej punktów w ligowych konfrontacjach - powiedział Kołodziej w wywiadzie udzielonym Głosowi Wielkopolskiemu.

W Tarnowie Janusz stał się prawdziwym idolem dla wielu miejscowych kibiców. Po odejściu z macierzystego klubu nowy jeździec Unii Leszno nie obawia się jednak tego, że część tarnowskich fanów uzna go za zdrajcę. - Prawdziwi kibice tarnowskich Jaskółek nie będą skandowali słowa "zdrajca". Tarnów to moje rodzinne miasto. Nadal w nim mieszkam, a Unia Leszno jest moim nowym miejscem pracy, którą zawsze staram się wykonać najrzetelniej jak potrafię - dodał "Koldi".

Odejście Kołodzieja z Jaskółek wiązało się z utratą przez niego części sponsorów. Żużlowiec ma nadzieję, że w Lesznie nie będzie miał problemów z pozyskaniem nowych. - Ludzie biznesu w Lesznie są mi nieznani. W Jaskółkach miałem dziesięciu sponsorów, reprezentujących lokalne środowisko gospodarcze. Pan Józef Dworakowski, prezes Byków, który nigdy nie rzuca słów na wiatr, obiecał mi wszechstronną pomoc w tej kwestii - zakończył 25-latek.

Janusz Kołodziej związał się z Unią Leszno 2-letnim kontraktem. Największym sukcesem w karierze wychowanka Unii Tarnów jest wywalczenie tytułu Indywidualnego Mistrza Polski w 2005 roku.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)