Żużel. Przedpełski godnie żegna się z KS Apatorem. Miśkowiak i Thomsen pogrążyli ebut.pl Stal

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski
zdjęcie autora artykułu

Jeśli KS Apator Toruń znajdzie się w finale PGE Ekstraligi, to Paweł Przedpełski będzie miał w tym spory udział. Za to w Gorzowie Wielkopolskim mogą mieć pretensje do Jakuba Miśkowiaka i Andersa Thomsena.

Plusy i minusy minionego tygodnia na polskich torach oceniają dziennikarze WP SportoweFakty.

Plusy według Katarzyny Łapczyńskiej:

+ Artiom Łaguta. W telewizyjnym wywiadzie zapowiedział, że Betard Sparta Wrocław wygra wszystkie mecze w fazie play-off i na razie okazuje się prorokiem. Zespół musi sobie radzić bez kontuzjowanego Taia Woffindena, a mimo to osiąga lepsze wyniki niż na starcie sezonu. Zwycięstwo 46:44 w Gorzowie Wielkopolskim było mocno niespodziewane, przez co wrocławianie są już jedną nogą w finale PGE Ekstraligi.

Sam Łaguta jest teraz zdecydowanym liderem Betard Sparty i kto wie, czy nie najlepszym żużlowcem globu, choć tego nie jesteśmy w stanie zweryfikować ze względu na utrzymujący się zakaz startów dla Rosjan w SGP. Oglądanie w akcji mistrza świata z sezonu 2021 jest czystą przyjemnością.

+ Paweł Przedpełski. Po niedzielnym meczu w Toruniu zasłużone brawa zgarnął Emil Sajfutdinow, bezbłędny był Robert Lambert, ale warto oddać też hołd wychowankowi toruńskiego KS Apatora. Gdyby nie on, to "Aniołom" nie udałoby się "rozmontować" mistrzów Polski z Lublina. Kto wie, być może jeszcze w Grodzie Kopernika zatęsknią za swoim zawodnikiem.

ZOBACZ WIDEO: Jednoznaczna odpowiedź Miśkowiaka na temat Włókniarza. Czy klub nadal zalega mu pieniądze?

+ Villads Nagel. Duńczyk zasłużył na wyróżnienie za postawę fair-play i kto wie, czy nie powinien zostać w jakiś sposób doceniony przez działaczy ebut.pl Stali Gorzów. O co chodzi? Mathias Pollestad dotarł na turniej SGP2 w Rydze bez sprzętu ze względu na awarię busa. Nagel nie wahał się ani chwili i oddał koledze nie tylko motocykl, ale też kombinezon.

Minusy według Łukasza Kuczery:

- Jakub Miśkowiak. Mógł zostać bohaterem, ale... kibice ebut.pl Stali Gorzów mogą mieć do niego mnóstwo pretensji. W ostatniej gonitwie, przy podwójnym prowadzeniu gospodarzy, popełniał bardzo proste błędy. Poskutkowało to spadkiem z drugiego miejsca na ostatnie, a gorzowianie zamiast wygrać mecz 46:44, to przegrali 44:46.

- Jack Holder. To nie był jego weekend. W sobotę zaliczył słaby występ w turnieju SGP w Rydze, a w niedzielę był równie nieprzekonujący na toruńskiej Motoarenie. Zwłaszcza kiepski dorobek punktowy w PGE Ekstralidze pokazuje złożoność obecnego żużla, bo Holder zjadł przecież zęby na toruńskim torze i ten nie powinien stanowić dla niego zagadki.

- Anders Thomsen. Kolejny z zawodników, który przyczynił się do porażki ebut.pl Stali Gorzów z Betard Spartą Wrocław. Duńczyk zwykle bywa bardzo efektowny i efektywny na stadionie im. Edwarda Jancarza, ale to niewątpliwie nie był jego dzień. 8 punktów i bonus w pięciu startach, brak indywidualnego zwycięstwa na koncie - to jest wystarczający komentarz. Thomsen już za parę dni będzie miał okazję do rewanżu. Wszakże na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu też potrafił notować świetne występy i czuć się jak ryba w wodzie.

Czytaj także: - Władysław Komarnicki wściekły po meczu Stali. "Przegraliśmy frajersko" - Kubera otwarcie o problemach Motoru na Motoarenie. "Ja nie narzekam"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty