Żużel. Znamy kulisy odejścia Pawlickiego z Falubazu. Miał uzasadnione pretensje

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

- Chciałem nadal być w Falubazie, ale widocznie kogoś w klubie nie zadowoliłem. A umowa była inna… - mówił niedawno Piotr Pawlicki dla Radia Zielona Góra. Dziś wiemy więcej o kulisach odejścia tego zawodnika z zielonogórskiego klubu.

Wiadomo już, że Piotr Pawlicki w przyszłym sezonie będzie reprezentował barwy Krono-Plast Włókniarza Częstochowa, bo to właśnie z tym klubem dogadał się błyskawicznie po tym, jak dość niespodziewanie zabrakło dla niego miejsca w NovyHotel Falubazie Zielona Góra. Żużlowiec miał jeszcze ofertę z ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, ale chciał działać szybko i zdecydował się na przenosiny do Częstochowy.

Cała akcja wydarzyła się pod sam koniec rundy zasadniczej. Co ciekawe, Pawlicki miał już wcześniej ustalone warunki nowego kontraktu w Falubazie i był spokojny o miejsce w składzie drużyny. Porozumienie zostało zawarte, a on sam nie szukał już klubu w Polsce.

Sytuacja nieco się skomplikowała, gdy pojawiły się plotki o transferze Leona Madsena. Pawlicki próbował wtedy skontaktować się z działaczami, ale ci długo nie dawali mu odzewu na jego pytania. Ostatecznie transfer Duńczyka potwierdzili mu po jednym z meczów, gdy zawodnik zniecierpliwiony całą sytuacją sam podszedł do dwóch przedstawicieli Falubazu i poprosił o konkretną odpowiedź. To właśnie wtedy usłyszał, że ich porozumienie przestało obowiązywać.

ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze kulisy odejścia Jabłońskiego z telewizji

Działaczom było wygodnie zwlekać z odzewem, bo mogli obawiać się, że transfery nie są jeszcze pewne na sto procent, a Pawlicki po usłyszeniu informacji o braku miejsca na kolejny sezon straci motywację do walki o utrzymanie Falubazu w PGE Ekstralidze.

Ostatecznie więc nie ma się co dziwić, że zawodnik mógł się poczuć nieco oszukany, a do dziś wprost mówi o niedotrzymaniu obietnicy ze strony zielonogórzan.

Na szybkiej decyzji młodszego z braci Pawlickich i transferze do Włókniarza skorzystał Przemysław. On długo nie mógł sobie znaleźć klubu, więc gdy okazało się, że kontuzja Taia Woffindena jest bardzo poważna, to Falubaz złamał kolejne porozumienie i w miejsce Brytyjczyka zatrudnił właśnie Pawlickiego. Można więc śmiało powiedzieć, że podczas tej giełdy transferowej nikt tak często nie zmieniał zdania, jak przedstawiciele Falubazu.

Komentarze (46)
avatar
Rafal Marc
3.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marcel we Wrocławiu jeździł jako młodzieżowiec i u nas się wybił do dużego żużla ale ostatnie lata to typowa złotówa, która jeździ najbardziej egoistycznie wśród wszystkich zawodników jakich pa Czytaj całość
avatar
Rafal Marc
3.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale śmiecie w zielonej górze czy działaczem, dla mnie ten klub to już ty ten sam klub co bije parę lat temu dużo cwaniaków oszustów mimo że jako Wrocław zawsze lubimy się zieloną Górą to jednak Czytaj całość
avatar
ASze
26.09.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Już 10 lat temu mówiłem że we Włókniarzu będzie jeździł Piter , i to będzie jego jeden z najlepszych sezonów. Zobaczycie. 
avatar
Yollo
21.09.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Kasa Misiu, kasa! Piter miał w Lesznie idealną sytuację i mógł stać się kolejną żywą legendą tego klubu ale obrał inną drogę. Teraz jest drogą(póki co) kurtyzaną do wynajęcia ale wystarczy jede Czytaj całość
avatar
Kung Lao
20.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Świetne zdjęcie Pawlickiego. Brawo