Sebastian Ułamek: Każdy chce walczyć o pozycje medalowe

Mimo ciekawej oferty z Polonii Bydgoszcz Sebastian Ułamek przynajmniej przez kolejne dwa lata będzie zawodnikiem Unii Tarnów. Stosowny dokument został podpisany podczas czwartkowej prezentacji tarnowskiego zespołu w restauracji "Bristol". Po odejściu dotychczasowego kapitana Janusza Kołodzieja wychowanek częstochowskich "Lwów" jako obecnie najbardziej doświadczony zawodnik "Jaskółek" stał się kandydatem numer jeden do przejęcia symbolicznej kapitańskiej opaski.

- Raczej nie ma ze mną problemów w sensie dogadywania się. Zawsze chętnie służą radą i chciałbym z chłopakami stworzyć zgrany zespół, w którym będzie panować doskonała atmosfera. Jeżeli będzie przynajmniej taka jak w zeszłym roku nie będę miał oczywiście nic przeciwko. Na tym to polega, aby nie zamykać się tylko w parkingu, ale spotkać się także poza nim. Pośmiać się, pogadać na różne tematy i docierać nawzajem. Ze swojej strony mogę przyrzec, że bardzo zależy mi na tym, aby Unia Tarnów osiągnęła bardzo dobry rezultat na koniec rozgrywek. Nie mam wątpliwości, że wspólnie z kolegami stworzymy właśnie taką lokomotywę, która pociągnie nas do dobrych wyników - mówi Ułamek.

Ostatnimi czasy bardzo dużo się mówiło o dalszej tarnowskiej przyszłości byłego zawodnika m.in. Unii Leszno. Jeszcze kilka dni temu "Seba" był blisko podpisania kontraktu z Polonią Bydgoszcz, ale po powrocie z egipskich wakacji zadecydował, że wciąż będzie wierny tarnowskim barwom. - O tym, że zostałem w Unii Tarnów przeważył przede wszystkim fakt nie zawiedzenia się na tutejszych działaczach. Jestem bardzo zadowolony ze współpracy jaka między nami panuje. Poznaliśmy się dosyć dobrze wspólnie walcząc o Ekstraligę. Nie było więc powodów, by coś zmieniać - podkreśla 34 - letni jeździec.

Ostateczny skład Unii Tarnów nie jest jeszcze do końca znany, dlatego też sam Ułamek nie chciał ferować daleko idących wyroków względem nowej ekipy "Jaskółek" - Ciężko ocenić gdzie się znajdziemy w przyszłorocznym sezonie. Tak jak powiedzieli działacze - jest jeszcze jedno wolne krzesło. Jeżeli będę konkretnie wiedział kto usiądzie na tym krześle, postaram się odpowiedzieć na co będzie nas stać. Na pewno fajnie by było, gdyby na tym pozostawionym miejscu usiadła osoba bardziej doświadczona ode mnie (śmiech). Pewnie, że każdy chce walczyć o pozycje medalowe, przecież tylko takie osiągnięcia najbardziej cieszą i dodatkowo jeszcze nas nakręcają. Moim marzeniem w tym momencie jest to, aby Unia Tarnów w sezonie 2010 walczyła o medale - odważnie wyjaśnia zawodnik małopolskiego klubu.

Ułamek odniósł się również do stanowiska menadżera w tarnowskim klubie. Wiadomo już, że Tarnów opuścił Roman Jankowski, który przenosi się do "swojego" Leszna. Jak podkreśla zawodnik, on sam nie ma żadnej konkretnej kandydatury mówiąc jednocześnie, że dogadać się można z każdym. - Co do obsady menadżera każdy z nas może mieć indywidualne życzenia. Ja nie chcę się szerzej na ten temat wypowiadać, ale kogo by nasz klub nie zaangażował, to my na pewno go zaakceptujemy. Jedno jest pewne - Romana Jankowskiego z nami nie będzie. Na pewno szkoda, bo bardzo się z nim zżyliśmy i panowała kapitalna atmosfera, a nasz tandem dobrze funkcjonował. Jeśli coś się sprawdza, to nie należy tego zmieniać. Podejrzewam jednak, że decyzję podjął Roman i teraz nasi prezesi zrobią wszystko, by tą lukę jakoś zapełnić. A przecież potrzebna jest taka osoba, która przygotuje tor według naszych życzeń i żebyśmy czuli się drużyną w pełnym tego słowa znaczeniu - dodaje.

W minionym sezonie Sebastian Ułamek był stałym uczestnikiem cyklu zawodów o Indywidualne Mistrzostwo Świata. Mimo, że się w nim nie utrzymał zanotował kilka dobrych występów z trzecim miejscem podczas kończącej sezon bydgoskiej eliminacji włącznie. M.in. ten start skusił zawodnika Unii Tarnów do podjęcia jeszcze jednej próby walki w kolejnych, najpierw polskich kwalifikacjach. - Jeździłem w Grand Prix notując kilka naprawdę fajnych wyników. Wiem już mniej więcej na czym jazda w tym cyklu polega, wiem jak przygotować się pod względem sprzętowym czy też mentalnym, dlatego będziemy dalej próbować, aby tam powrócić. Spróbuję przebić się przez niewątpliwie trudne eliminacje, ale w żadnym wypadku nie składam broni i będę o swoją przepustkę ciężko walczył - kończy "Seba".

Źródło artykułu: