Żużel. Artiom Łaguta skomentował przygotowanie toru. Docenił klasę rywala

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
zdjęcie autora artykułu

Cztery starty i jedenaście punktów z bonusem - takim bilansem mógł się pochwalić Artiom Łaguta w środowym półfinale PGE Ekstraligi. Rosjanin z polskim paszportem nawet odpuścił jeden wyścig.

Artiom Łaguta w środowy wieczór imponował prędkością. Lider Betard Sparty Wrocław przeciwko ebut.pl Stali Gorzów wykręcił kolejny w tym sezonie komplet, choć tym razem w czterech startach. W ostatnim wyścigu zdecydował się oddać bieg swojemu dużo młodszemu koledze - Nikodemowi Mikołajczykowi.

Rosjanin z polskim paszportem żartował po meczu, że był tak zmęczony treningami przez ostatnie dwa tygodnie, że miał problem z tym, by zebrać siły na przyjazd na Stadion Olimpijski. Mimo wszystko wykręcił komplet punktów.

- W pierwszym biegu nie wyjechałem zbyt dobrze ze startu, choć na treningu miałem inne odczucia. Teraz była trochę inna pogoda, ale też mnie przekręciło na starcie. Miałem jednak szybki motocykl, Martin popełnił błąd, bo go pociągnęło i ja to wykorzystałem. Inaczej trudno byłoby go wyprzedzić - przyznał Łaguta w rozmowie z Julią Pożarlik na antenie Canal+ Sport.

Były mistrz świata przyznał również, że nie odczuwał wielkiej różnicy w porównaniu z treningiem, choć tor był nieco inny. - Bardziej trzymał na treningu, a tym razem był twardszy. Nie możemy jednak robić takiego toru przyczepnego, bo Stal sobie dobrze radzi na takich nawierzchniach - skomentował.

Teraz przed Betard Spartą Wrocław finały z Motorem Lublin. Wiemy już, kiedy drużyny zmierzą się w decydującym dwumeczu, a komunikat w tym temacie dostępny jest TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze kulisy odejścia Jabłońskiego z telewizji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty