Bartłomiej Kowalski udowadnia, że jest w imponującej formie w ostatnich tygodniach. Tarnowianin zaliczył kolejny występ na dwucyfrowym poziomie i mocno przyczynił się do zwycięstwa Betard Sparty Wrocław nad ebut.pl Stalą Gorzów (50:40). I choć wychowanek Wandy Kraków mógł mieć wiele powodów do zadowolenia, to i tak wyłapał swoje mankamenty i kwestie, nad którymi musi popracować.
- Odkąd przyszedłem do tej drużyny, to cały czas szukam nowych ścieżek na tym torze i eliminuję błędy, bo trochę ich popełniam. Teraz skupiam się nad techniką swojej jazdy. Mam do dziś problem z kantowaniem z wyjścia z wirażu, na czym wytracam prędkość - przyznał w mix zonie na antenie Canal+ Sport.
Żużlowiec zdradził, że Sparta z początkiem meczu nie była w idealnym nastroju, bo każdy musiał czegoś szukać. On sam dorzucił cennych jedenaście oczek. Piotr Kaczorek zapytał go o to, jaki jest jego klucz do kolejnego dobrego wyniku i jak duży wpływ na to miało pozyskanie mechanika od Taia Woffindena.
ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze kulisy odejścia Jabłońskiego z telewizji
- Jednego klucza nie potrafię znaleźć. Dużo musiałem popracować nad głową, bo często się spalałem w poprzednich sezonach. Małe błędy poprawiłem i znów mam całą listę tego, co muszę poprawić tej zimy. Na pewno Konrad (Darwiński - dop. red.) też dużo nam pomógł, ale nie chcę ujmować swojemu zespołowi, który jest ze mną od początku kariery - dodał.
Sześć punktów z bonusem w sześciu startach dla Stali wywalczył z kolei Oskar Paluch. Gorzowianin dobrze rozpoczął mecz, bo to w pierwszej części wydarzenia wywalczył wszystkie oczka. Później zanotował dwa zera i wykluczenie.
- Tor we Wrocławiu jest specyficzny, bo ma dużo ścieżek i nie do końca się na nim odnalazłem. Naprawdę ciężko jest się tutaj ścigać i łatwo się traci pozycje. Łuki są tu łagodne, więc na pewno koledzy ze Sparty wiedzą lepiej, jak je pokonywać - skomentował junior.
Zawodnik nie chciał wypowiadać się w imieniu swojej drużyny, co spowodowało, że Stal wywalczyła we Wrocławiu tylko 40 punktów.