Wystartował w finale ligi z 30 szwami. "Ból tym razem wygrał"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: upadek Jakuba Krawczyka w SGP2
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: upadek Jakuba Krawczyka w SGP2

Jakub Krawczyk zapracował na miano bohatera. W piątek junior Betard Sparty Wrocław zaliczył nieprzyjemny upadek w Toruniu, po którym założono mu 30 szwów, a w niedzielę wystartował w finale PGE Ekstraligi. W pewnym momencie ból jednak wygrał.

W piątek Jakub Krawczyk rozpoczął walkę o medal mistrzostw świata juniorów w SGP2. Niestety, wskutek upadku spowodowanego przez Bartosza Bańbora zawodnik Betard Sparty Wrocław nabawił się nieprzyjemnej kontuzji i musiał zapomnieć o "krążku". Na domiar złego uraz przytrafił się w momencie, gdy jego klub czekał na rozpoczęcie finałowej batalii w PGE Ekstralidze z Orlen Oil Motorem Lublin.

Upadek doprowadził do kilku rozcięć na ciele Krawczyka, a zawodnikowi Betard Sparty założono łącznie 30 szwów. Nie przeszkodziło mu to jednak, aby w niedzielny wieczór wystartować w finale PGE Ekstraligi.

W pierwszym wyścigu 20-latek pokazał się ze świetnej strony. Po ataku po zewnętrznej wydarł wygraną Bańborowi i zapisał przy swoim nazwisku trzy punkty. Później było gorzej, bo kontuzja dała o sobie znać. Krawczyk miał problemy zaraz po starcie do kolejnego biegu i zjechał z toru. Więcej w tym meczu go nie oglądaliśmy.

ZOBACZ WIDEO: Buczkowski nie przeszedł do PGE Ekstraligi. Czy obecnie jest mu zbyt wygodnie?

"Jak pewnie wiecie w piątek na SGP2 uległem nieprzyjemnemu wypadkowi, w którym moja skóra na odcinku biodrowym została mocno poszarpana i założono mi parędziesiąt szwów" - napisał w mediach społecznościowych Krawczyk, który wraz z fizjoterapeutą i lekarzem robił wszystko, aby w niedzielę wystąpić na Stadionie Olimpijskim. W udostępnionym wpisie pokazał też, jak wyglądały jego rany zaraz po wypadku.

"Ponad 8 godzin rehabilitacji w tak krótkim czasie, to naprawdę nie lada wyczyn. Niestety, ale robiłem, co mogłem podczas meczu. Ból tym razem wygrał, lecz nie poddajemy się! Będziemy cały tydzień pracować, żeby jak najlepiej przygotować się na sobotni finał w Lublinie" - zapowiedział młodzieżowiec Betard Sparty Wrocław.

Niedzielny mecz zakończył się porażką Betard Sparty Wrocław 43:47. Oznacza to, że Orlen Oil Motor Lublin jest na dobrej drodze, by wywalczyć kolejne mistrzostwo Polski.

Komentarze (11)
avatar
OlafHH
1.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Krawczyki to dobre i mocne chłopaki !!! 
avatar
BillyKiTTT
1.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Paranoja, że został dopuszczony do jazdy, ciekawe czy lekarz, który go dopuścił wziąłby na siebie odpowiedzialność za ewentualny upadek jaki by spowodował. 
avatar
T.-Lublin
30.09.2024
Zgłoś do moderacji
10
5
Odpowiedz
Sparta to nie jest polski klub, to nie jest polski klub - to klub Ruski! 
avatar
serwero
30.09.2024
Zgłoś do moderacji
11
3
Odpowiedz
Ten redaktorek to tylko psalmy pochwalne na cześć Sparty pisze. Widziałeś redaktorze jak to było z tym upadkiem? Angol przyciął do krawężnika i atakujący po wewnętrznej Bańbor uderzył w jego ty Czytaj całość
avatar
Möchomorek
30.09.2024
Zgłoś do moderacji
12
1
Odpowiedz
Nie wiem czy to lekarz, ale o składzie decyduje trener, albo menago. Darek Śledź chyba kompletnie nie pomyślał i wypuścił połatanego (30 szwów dwa dni wcześniej) juniora Krawczyka. Piszą że to Czytaj całość