Żużel. Odjechał drugi mecz po kontuzji. "Przełożyło się to na mój wynik"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Oskar Fajfer.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Oskar Fajfer.

Drużyna ebut.pl Stali Gorzów w pierwszym meczu o brązowy medal PGE Ekstraligi przegrała u siebie 43:46 z KS Apatorem Toruń. Dla Oskara Fajfera było to drugie spotkanie po kontuzji. - Odczuwam duży ból w mięśniu czworogłowym - przyznał po zawodach.

Bardzo wyrównany pojedynek obejrzeli kibice nielicznie zgromadzeni w niedzielę na Stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie Wlkp. Gospodarze musieli uznać wyższość gości. - Nie po naszej myśli. Ten mecz był cały czas na styku. Minimalne zwycięstwo torunian. Zdecydowanie widać to gołym okiem, że w końcówce sezonu mamy więcej dziur niż Apator. W Toruniu więcej zawodników zaczęło łapać formę pod koniec - ocenił Oskar Fajfer.

Dla zawodnika ebut.pl Stali Gorzów było to drugie spotkanie po kontuzji, jakiej nabawił się ponad miesiąc temu. Przeciwko Aniołom uzbierał zaledwie trzy punkty w czterech startach. - Osobiście czuję, że przez cztery tygodnie rozbratu z motocyklem dużo straciłem i przełożyło się to na mój wynik. Nie mogłem zrobić nic innego, jak się rehabilitować i wrócić do formy - przyznał wychowanek Startu Gniezno.

30-latek zapunktował w swoim pierwszym i drugim wyścigu. Potem dwukrotnie dojechał do mety na ostatniej pozycji. Uraz dawał o sobie znać, ale sprawy nie ułatwiał trudny tego dnia gorzowski tor.

ZOBACZ WIDEO: Finansowe eldorado? Gwiazda ligi wprost o swoich zarobkach

- Już po drugim biegu czułem, że ta noga mi słabnie. Mówiłem też chłopakom w teamie, że odczuwam duży ból w mięśniu czworogłowym. Wiadomo, że tor był również dość wymagający, szczególnie ten pierwszy łuk i trzeba było ten motor kontrolować. Głównie na prawej nodze, więc dostała ona w kość. Jak szedłem to już myślałem, żeby tylko ją odciążyć i zachować ją w bezpieczeństwie, żeby nic nie ucierpiała, więc jest okej - zdradził Fajfer.

- Nie ma się co tłumaczyć. Wróciłem po to, aby pomóc drużynie. Nie do końca się to udało. Szkoda. Mamy jeszcze wszystko na wyciągnięcie ręki w Toruniu, więc musimy stanąć na głowie, żeby odwrócić losy tego pojedynku - dodał żużlowiec.

W trakcie tego starcia zawodnik drużyny z Gorzowa zapoznał się z nawierzchnią toru na wejściu w pierwszy łuk. Po upadku w 11. wyścigu dość szybko się podniósł, ale zamiast zejść z toru to gestykulował w stronę sędziego, sygnalizując, że był podcięty przez Pawła Przedpełskiego.

- Sędzia długo zwlekał z decyzją. Widziałem ewidentnie, że rywal mnie podciął, więc przednie koło mi odjechało. Liczyłem na walkę fair i powtórkę w pełnej obsadzie. Musiałem troszkę to wymusić, ale chyba miałem rację - zakończył Oskar Fajfer, który wystąpił w powtórce wraz z pozostałą trójką.

Stal ostatecznie przegrała z KS Apatorem Toruń na własnym torze 43:46 i będzie starała się odrobić straty na wyjeździe. Rewanżowe spotkanie o brązowy medal PGE Ekstraligi odbędzie się w sobotę, 5 października. Początek o godzinie 16:00. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi z tego meczu tekstową relację LIVE.

Komentarze (2)
avatar
Sylwester1970
3.10.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jak poczułeś ból, to mógł Bednar jechać za Ciebie... 
avatar
Beka z gorzowiaczków TO KONFIDENTKA
3.10.2024
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
A jakbyś zapunktował również w 3 wyścigu to powiedziałbyś że czułeś że po tym właśnie biegu a nie po drugim odczuwałeś ból