Nie milkną echa związane ze zwolnieniem Stanisława Chomskiego z roli szkoleniowca ebut.pl Stali Gorzów. Doświadczony trener nie poprowadził drużyny w pierwszym meczu o brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski i zabraknie go również w rewanżu.
Choć prezes klubu Waldemar Sadowski wierzył, że Chomski uda się z nimi do Wrocławia na finał U-24 Ekstraligi, to sam zainteresowany przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty, że jest to niemożliwe.
- Na pewno trzymał za nas kciuki, bo to jego dziecko - przyznał po meczu Krzysztof Orzeł, menedżer Stali na antenie Canal+ Sport.
ZOBACZ WIDEO: Finansowe eldorado? Gwiazda ligi wprost o swoich zarobkach
- Te zawody U24 traktował bardzo poważnie. Wypatrywał i ściągał do klubu tych najbardziej uzdolnionych obcokrajowców. Ten medal, który jest co prawda srebrny, ale smakuje bardzo wyjątkowo, to jest jego medal. Czym prędzej wracamy, bo mamy go też dla ciebie - dodał Orzeł.
W sztabie szkoleniowym Enea Stali w finale znalazł się także Piotr Świst, który oficjalnie pełnił rolę kierownika drużyny. - To było dziecko trenera Chomskiego. Przejeździłem z nim wiele lat, jako zawodnik, potem dwa lata pomagałem mu w sztabie szkoleniowym. Chłonąłem wiedzy od niego. Wiem, co robić i dziękuję mu za te wszystkie lata - dodał Świst.