W minionym sezonie Luke Becker zdobywał punkty dla H.Skrzydlewska Orła Łódź. Amerykanin długo był łączony z Cellfast Wilkami Krosno i wydawało się, że to właśnie klub z Podkarpacia zostanie jego nowym pracodawcą. Tymczasem jeden z podopiecznych Grega Hancocka wylądował w Arged Malesie Ostrów, zastępując tam Chrisa Holdera.
- Jeśli chodzi o tutejszy tor, to radziłem sobie na nim różnie. Miałem zarówno lepsze, jak i gorsze momenty. Czuję jednak, że to miejsce, w którym mogę się rozwijać, a to jest najważniejsze. Poza tym o samym klubie słyszałem tylko dobre rzeczy, więc wydaje mi się, że mogę tylko zyskać - powiedział Becker w rozmowie z Kurierem Ostrowskim.
25-latek z Kalifornii zadebiutował już na ostrowskim owalu i w turnieju o Łańcuch Herbowy wywalczył dziesięć punktów, co pozwoliło mu zająć szóstą pozycję. Pokonał jednak m.in. Patryka Dudka, triumfatora imprezy.
ZOBACZ WIDEO: Woźniak o swoim udziale w walkowerze. Stanowcza reakcja zawodnika
- Z jednej strony mój występ nie był najgorszy. Z drugiej widzę, że jest jeszcze sporo rzeczy, które wymagają pracy i poprawy. To już jednak melodia przyszłości. Sezon 2024 dobiegł końca, więc nie mogę się już doczekać ścigania w kolejnym roku - dodał.
Becker nie ukrywa, że miał ambitne plany na ostatnie miesiące, ale nie udało mu się odhaczyć wszystkich zadań. - Awans do Grand Prix był w tym roku moim głównym celem. Nie udało się i chcę tego w kolejnym sezonie. Wiem, że muszę wykonać jeszcze sporo pracy, zanim osiągnę ten cel - zaznaczył.