Mateusz Domański, WP SportoweFakty: Skąd decyzja o podpisaniu kontraktu z Orłem Łódź?
Robert Chmiel, nowy zawodnik H.Skrzydlewska Orła Łódź: Wydaje mi się to najmądrzejszy z możliwych wyborów, zważając na kluby poszukujące jeszcze wolnych zawodników.
Co konkretnie ciebie przekonało?
Ten klub jest na dobrej pozycji w Metalkas 2. Ekstralidze, na takiej stabilnej. A przyszłość tego ośrodka była w rękach zarządu i na szczęście postanowiono jechać dalej.
Negocjacje były długie czy raczej szybko podaliście sobie dłonie?
W miarę szybko, bo Orzeł dość późno się określił w sprawie jazdy w Metalkas 2. Ekstralidze 2025. Czekałem na to i dlatego też długo zwlekałem z podpisaniem kontraktu. Za sprawą tego, że jednak Maciej Jąder się odezwał, to szybko dograliśmy temat. Trwało to wszystko może z tydzień.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Hampel i Cieślak
Początkowo miałeś być zawodnikiem Polonii Bydgoszcz. Ostatecznie jednak klub - jak dobrze wiemy - postawił na Szymona Woźniaka. Niesmak oraz żal nadal są, czy już minęły?
No tak, już wszystko jest rozwiane. Długo było to omawiane, ale myślę, że to już za nami. Sądzę, że pozostaniemy w dobrych relacjach, mimo tej sytuacji.
Czy miałeś jeszcze jakieś konkretne oferty na sezon 2025?
Miałem propozycje z każdego klubu z Krajowej Ligi Żużlowej. Interesowało mnie jednak tylko to, by jeździć w Metalkas 2. Ekstralidze. Uważam, że to jest właściwy moment, by tam dołączyć.
W jakich relacjach rozstajesz się z Kolejarzem Opole?
Myślę, że w dobrych. Oczywiście każdy rozumie tam moją decyzję. Chciałoby się awansować z Kolejarzem. Dla mnie to już jednak taki moment, że dłużej nie mogę czekać na pierwszą ligę. Nie wiadomo przecież, co wydarzyłoby się w kolejnym sezonie.
Dużo mówi się o perturbacjach finansowych w Krajowej Lidze Żużlowej. Czy Kolejarz Opole uregulował wszelkie należności względem ciebie?
O tym nie chciałbym rozmawiać w przestrzeni medialnej.
Jest jakiś cel minimum na ten najbliższy sezon?
Oczywiście najważniejsze jest to, żeby była radość z jazdy. Za tym oczywiście idzie wynik. Jeżeli uzyskałbym średnią biegopunktową na poziomie 2,000, to na pewno byłoby to spełnieniem marzeń. Celem jest zdobywanie trójek, a nie jeżdżenie gdzieś w środku stawki. Wiadomo, że chciałoby się dużo, ale zobaczymy, jak to będzie. Przede mną takie pierwsze zderzenie w roli seniora z pierwszą ligą.
Wiemy, że podobną drogą do twojej podążył Oskar Polis. Nie masz obaw, że możesz podzielić jego los?
Nie, raczej jesteśmy po innych stronach. Mamy kompletnie inny styl jazdy i styl bycia. Tutaj nie ma porównania. Nie chcę porównywać się do jego sytuacji.
Jakieś zmiany w przygotowaniach będą? Może jakieś większe inwestycje?
Zostajemy z tym samym, co było w tym roku i oczywiście będą maksymalne inwestycje. Na ile będzie mnie stać, tyle zainwestuję. Tak jest zresztą zawsze. Za każdym razem wkładam w sprzęt i w zaplecze tyle, ile jestem w stanie. Chcę mieć wszystko na jak najwyższym możliwym poziomie.
Poprzedni sezon był dla ciebie bardzo udany. W czym tkwiła recepta na tak dobre wyniki?
Dużo się podziało. Sprzętu było trochę więcej. Kolejarz Opole mi pomógł, bo presji na wyniki nie było. To pomogło, ale z drugiej strony chciałem też drużynowo jak najmocniej wyciskać te wyniki. Dobrze to wyglądało. Sprzęt pomógł, Opole pomogło i dużo dobrego zadziało się pod kątem psychicznym. Głowa trochę się uspokoiła i były wyniki.
A w SEC w Chorzowie przywoziłeś za plecami m.in. Leona Madsena i Patryka Dudka. Takie turnieje pewnie też mocno budują zawodnika.
No tak... Choć byłem rezerwowym, przygotowałem się na sto procent pod kątem sprzętowym i psychicznym. W razie wyjazdu na tor chciałem wykręcić zadowalający wynik, a nie jechać tylko po to, by wypełnić lukę. Chciałem udowodnić wysoką dyspozycję m.in. z ligi.