Żużel. Staszewski od razu mógł zacząć nową pracę. Otrzymał zaskakującą ofertę

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski

Sebastian Szostak przyznaje, że po zakończeniu współpracy Mariusza Staszewskiego z Arged Malesą zaproponował mu pracę w jego teamie. Ten jednak ma inne plany. - To jest dla mnie tak naprawdę najważniejsza osoba - nie ukrywa ostrowski zawodnik.

Mateusz Kmiecik, WP SportoweFakty: Przygotowania do sezonu weszły już na wyższe obroty?

Sebastian Szostak, zawodnik Arged Malesy Ostrów: U mnie trwają one od października, a nawet od końca września. Po trzech tygodniach od złamania kręgosłupa rozpoczęliśmy fizjoterapię z panem Marcelem z NewReh, za co dziękuję. Już wtedy wykonywałem delikatniejsze treningi. W sumie nie miałem żadnej przerwy, ponieważ musiałem doprowadzać swoje plecy do odpowiedniego stanu. Grudzień jest już intensywniejszy, styczeń będzie jeszcze bardziej, a w lutym zacznę schodzić z obciążenia, żeby się przygotowywać do sezonu.

W takim razie ze zdrowiem już wszystko w porządku i po kontuzji nie ma śladu?

Wiadomo, czasami trochę pobolewają mnie plecy, gdyż był to uraz kręgosłupa, więc chyba już tak będzie. Aczkolwiek jest w porządku.

W minionym sezonie zauważalna była twoja zmiana postawy na trasie i motocyklu. Z czego to wynikało?

Na pewno mocny wpływ miała na to głowa. Od połowy 2022 roku współpracuję z psychologiem. Myślę, że będzie to stopniowo owocować. Już w tym sezonie było widać postęp. Wierzę, że w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej. Nawet nie wiem, jak to jest możliwe, ale co roku przygotowuję się również coraz intensywniej. To wszystko dobrze zadziałało.

ZOBACZ WIDEO: Miasto będzie miało udziały w Stali. Prezydent Gorzowa zostanie prezesem klubu?

Byłeś blisko zmiany klubu przed sezonem 2025?

Nawet bardzo.

Mariusz Staszewski przekonał cię do pozostania w Arged Malesie?

To była osoba, dzięki której zostałem w Ostrowie.

Ostatnia decyzja o zakończeniu współpracy klubu z trenerem podcięła ci skrzydła?

Nie mam zamiaru myśleć o tym w ten sposób, ponieważ w sezonie będę przez to tracił pewność siebie. Było to niespodziewane, ale nie chcę za bardzo tego komentować.

Zaproponowałeś Mariuszowi Staszewskiemu osobistą współpracę?

Już kiedyś mówiłem, że jeśli trener nie będzie prowadził żadnej drużyny, zawsze będę mu oferował pracę w moim teamie. To jest dla mnie tak naprawdę najważniejsza osoba. Wiem, że ona jest mi w stanie pomóc, jak tylko potrafi, a ja dzięki niej mogę się jeszcze bardziej rozwinąć. Proponowałem taką współpracę, ale trener chce jeszcze być szkoleniowcem jakiegoś zespołu. W takiej sytuacji muszę poczekać.

W takim razie w przyszłości taka możliwość cały czas istnieje?

Oczywiście, ciągle mam nadzieję, że będzie taka opcja i trener znajdzie się w moim teamie, pełniąc funkcję osobistego szkoleniowca.

Po ostatniej sytuacji na pewno zostaniesz w Arged Malesie?

Nie mogę na razie za dużo mówić. Zobaczymy.

Przed tobą bardzo trudny rok, bo pierwszy w gronie seniorów. Będzie brakowało ci biegu juniorskiego, który często pomaga?

Inaczej do tego podchodzę. To będzie mój szósty sezon w lidze. Dlatego nie traktuję go, jako pierwszego seniorskiego. Nie wiem, czy zabraknie mi wyścigu młodzieżowego, ponieważ wielokrotnie przywoziłem w nim słabą zdobycz punktową, a dopiero z seniorami przyjeżdżałem do mety na wyższej pozycji. Myślę, że ten rok nie powinien mnie zaskoczyć. W sezonie 2024 wystąpiłem w wielu gonitwach, więc to także mnie raczej nie zdziwi. Przygotowuję się jak w poprzednich latach. Zobaczmy, jak wyjdzie.

Na zdjęciu: Sebastian Szostak (po lewej) i Mariusz Staszewski (w środku)
Na zdjęciu: Sebastian Szostak (po lewej) i Mariusz Staszewski (w środku)

Faktycznie często biegi juniorskie były przeciętne w twoim wykonaniu. Wiesz już, z czego to wynikało?

Do końca tak naprawdę nie. Mam jakieś przemyślenia. W żużlu istotny jest sprzęt i często mogliśmy nie trafić z dopasowaniem na pierwszy wyścig. Potem zmienialiśmy coś i nagle działało. Nieraz decyduje o tym gorsze pole startowe. Być może za słabo się skupiałem na tę gonitwę. O tym również myśleliśmy z moich psychologiem Dawidem. Jeszcze będziemy to analizować i zobaczymy na początku przyszłego sezonu, jak to będzie wychodziło.

Coś się zmieni w twoim teamie?

Nie, zostaje taki sam. Mam bardzo dobrego mechanika, z którym świetnie mi się współpracuje. Dzięki niej spokojnie mogłem skupić się na jeździe.

Co się musi wydarzyć w przyszłym sezonie, abyś po jego zakończeniu powiedział, że jesteś usatysfakcjonowany? 

Chciałbym wykonać krok do przodu pod względem jazdy w lidze. Mam dużą nadzieję, że będę mógł też występować w Szwecji, gdzie podpisałem kontrakt, żeby się rozwijać oraz poznawać nowe tory, uczyć się ich i zbierać doświadczenie. To są moje priorytety. Indywidualnie trudno powiedzieć, gdyż jeszcze nie wiadomo, jak będzie wyglądał kalendarz i zasady udziału w różnych zawodach.

Masz w planach jeszcze inne ligi zagraniczne?

Posiadam kontrakt w Czechach. Zobaczymy, czy uda się z jakimś zespołem z Danii związać. Jeśli nie jeździłbym w Szwecji, dobrze by było, abym występował w duńskich rozgrywkach. Nie chcę też wiązać się ze zbyt dużą liczbą drużyn, bo to Polska jest najważniejsza i musisz być na nią w pełni gotowy. Myślę, że dwie ligi w tygodniu plus trening przed meczem w naszym kraju, byłoby odpowiednim układem.

Chciałbym jeszcze podziękować wszystkim sponsorom oraz osobom, które mi pomagają i mnie wspierają.

Rozmawiał Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)