Żużel. Chomski wyjaśnia, dlaczego nie poczekał na Stal. "Przekonały mnie argumenty"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Stanisław Chomski i Piotr Świst
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Stanisław Chomski i Piotr Świst

Stanisław Chomski wraca do żużla, ale już nie w roli pierwszego trenera, a jako wsparcie dla Kamila Brzozowskiego. To spora niespodzianka, bo przecież niedawno władze Stali Gorzów zapewniały, że legendarny trener będzie wspierał gorzowski sztab.

Mateusz Puka, WP SportoweFakty: Wiadomo już oficjalnie, że w nowym sezonie będzie pan trenerem wspomagającym Arged Malesy Ostrów. Dlaczego wybrał pan tę ofertę, a nie propozycję ze Stali Gorzów?

Stanisław Chomski, legendarny trener żużlowy, były opiekun Stali Gorzów: Faktycznie jakiś czas temu miałem sugestie nowego prezesa Stali, Dariusza Wróbla, bym wspomagał sztab w Gorzowie Wlkp. Obecnie jednak działacze mają inne problemy, a temat potem się już nie pojawiał. Kamil Brzozowski zadzwonił do mnie z kolei z prośbą o wsparcie i pomyślałem, że to dobry pomysł. Przekonały mnie jego argumenty.

Co zdecydowało, że wybrał pan propozycję z Ostrowa Wlkp.?

To była propozycja wprost od Kamila Brzozowskiego, który jest moim wychowankiem i którego typowałem wcześniej do roli trenera juniorów Stali Gorzów. Znam go od ponad 20 lat i pamiętam jeszcze jako nastolatka, który zaczynał przygodę z żużlem. Uznałem, że to fajna okazja, by wykorzystać moje doświadczenie i pomóc byłemu zawodnikowi na początku kariery trenerskiej. Spodobało mi się, że to była jego inicjatywa, sam do mnie zadzwonił, prosił o rady, a potem poprosił o wsparcie merytoryczne w trakcie sezonu.

Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia w mediach społecznościowych ostrowskiego klubu pojawiła się informacja, że będzie pan trenerem wspomagającym. Czy wiedział pan o całej akcji?

Kamil był u mnie w domu i prosił o zrobienie wspólnego zdjęcia, zaznaczając, że chce ogłosić, że będę go wspierał radą. Potem dzwonił jeszcze jeden z działaczy i potwierdziłem, że mogę wspomagać Kamila radami. Gdy zobaczyłem huczne ogłoszenie mojego nazwiska na stronie klubu, to przyznam, że lekko się uśmiechnąłem. Może bym się zdenerwował, gdyby nie sprawa nie miała dalszego ciągu. Ostatecznie w poniedziałek działacze przyjechali do mnie i  dogadaliśmy się, więc nie mam żalu. Rozumiem, że klub szybko potrzebował sobie poprawić wizerunek wśród kibiców po odejściu Mariusza Staszewskiego.

ZOBACZ WIDEO: Pedersen postawił warunek ROW-owi. Chciał sprawdzić jeden szczegół

Wcześniej to pan otrzymał ofertę pracy w roli pierwszego trenera Arged Malesy Ostrów. 

Rozmawiałem z prezesem Waldemarem Górskim, ale od razu zaznaczyłem, że praca w roli pierwszego trenera nie wchodzi w grę. W trakcie rozmowy wyszło, że byłoby dobrze, gdyby klub dał szansę Kamilowi, ale na tym się wtedy skończyło. Potem było jeszcze jedno luźne zapytanie, czy bym nie wspomógł Kamila radami.

Czy ustaliliście na czym dokładnie będzie polegała pana rola w klubie?

Będę pomagał Kamilowi, ale to do niego będą należały wszystkie decyzje. To on odpowiada za przygotowanie toru, ustawienie drużyny, czy zmiany w trakcie meczów. Od niego będzie zależało, kiedy będzie chciał skorzystać z mojego doświadczenia i spytać o radę. W razie potrzeby będę uczestniczył w treningach i obserwował drużynę w czasie meczów. Wszystko będzie jednak zależało od potrzeb. Zakładam, że na początku sezonu moje wizyty w Ostrowie Wlkp. będą częstsze, ale potem pewnie będę pojawiał się nieco rzadziej.

Jeszcze niedawno mówił pan, że ma dość żużla i chce w końcu poświęcić się rodzinie. Dlaczego zmienił pan zdanie?

Nie zmieniłem, bo wciąż ważne jest dla mnie, bym zdecydowanie więcej czasu mógł spędzać w domu. Z tego powodu rola doradcy mi odpowiada. Nie czuję się wypalony w żużlu i jeśli mogę przekazać swoją wiedzę, to chętnie to zrobię.

Czy to oznacza, że droga do dalszej pracy w Stali Gorzów jest obecnie zamknięta?

Nikt takiej drogi mi nie zamknął. W umowie z Arged Malesą nie mam wyłączności i mogę wspierać zespoły w innych ligach. Oczywiście, to nie mogłoby kolidować z zadaniami w Ostrowie Wlkp. Sprawa ewentualnego zaangażowania w Stal nie została więc zamknięta, ale faktycznie lekko się skomplikowała, bo będę miał ograniczoną dyspozycyjność czasową.

Rozważał pan pracę jako ekspert telewizyjny w Canal+?

Wiedziałem, że jest taka opcja, ale nie brałem jej poważnie pod uwagę jako zajęcia docelowego. Być może będę się pojawiał przed kamerami, ale jeśli już, to raczej tylko sporadycznie.

Rozmawiał Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (21)
avatar
Leszek PS SG
2.01.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To dobry ruch dla wszystkich. Notoryczny zawodowy hejter tego nie rozumie. Sam spieprzył z Onetu do WP. I poziom na wp spadł,a na Onet się podniósł. 
avatar
Tylko KSFZ
2.01.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Chomski ma wymagania finansowe na które zardzewiałej nie stać. 
avatar
Rache
2.01.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Z pustego i Salomon nie naleje a z piasku domu nie postawisz.Bieda.To grzech.Po co sie meczyc? 
avatar
motogonki
2.01.2025
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Nie mnie oceniać czy pan Stanisław jest dobrym trenerem. Wiem i pamiętam jedno. Po zwolnieniu cała drużyna była w szoku. To, że olał bankruta wcale mnie nie dziwi. Po takim potraktowaniu też by Czytaj całość
avatar
sparki
1.01.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Pisalem wam wczesniej,ze jeszcze troche i nic nie opiszecie na tych sportowych faktach,gdzie komuna,czytaj cenzura bedzie kontrolowac kazde slowo,a wy myslicie,ze zyjecie w wolnym kraju zwanym Czytaj całość