Sezon 2024 okazał się bardzo udany dla Hunters PSŻ-u Poznań. Klub zajął wysokie, 4. miejsce w Metalkas 2. Ekstralidze. Na Golęcinie nikt jednak nie chce na tym poprzestać i pojawiają się pierwsze deklaracje walki o PGE Ekstraligę.
Specjalnie dla WP SportoweFakty prezes Jakub Kozaczyk wypowiedział się o celach sportowych na 2025 rok, szkółce, transferach, sztabie szkoleniowym oraz zapowiedział powstanie oświetlenia na "Golaju". Docenił też jednego z zawodników, któremu szczególnie warto przyjrzeć się w tym sezonie.
Kacper Kozłowski, WP SportoweFakty: To, co się dzieje obecnie z PSŻ-em to nagroda dla Was za te wszystkie trudne momenty, które przeżyliście z tym klubem?
Jakub Kozaczyk, prezes Hunters PSŻ-u Poznań: Na pewno jest to w pewnym sensie nagroda za to wszystko, co tutaj przechodziliśmy, ale oby tych nagród było jak najwięcej, bo jest co tutaj robić od podstaw.
Tak dobrej aury wokół poznańskiego żużla i takiej wuchty kibiców na Golęcinie chyba dawno nie było.
Z każdym kolejnym meczem przychodzi coraz więcej kibiców na stadion. Miasto wspiera, bo przecież trzy czy cztery lata temu nikt nie chciał nawet z nami rozmawiać. Zostanie przeprowadzony remont stadionu. Otrzymaliśmy dotację. Także bardzo się z tego cieszymy. Wszystko idzie w dobrym kierunku.
Wiemy, że miasto Poznań lubi ciszę, ale możemy chyba zdradzić, czy w końcu stanie oświetlenie na Golęcinie?
Tak, oświetlenie jest w planach. Oprócz tego będzie odwodnienie liniowe, korekty łuków i ogrodzenie stadionu. To wchodzi w skład tych 13 milionów, które otrzymaliśmy od miasta.
ZOBACZ WIDEO: Ogromne zarobki Thomsena. Tak zareagował na tę kwotę Pedersen
Wy macie jednak zdecydowanie większe plany i mówicie otwarcie o walce o PGE Ekstralidze już w sezonie 2026.
W 2026 albo 2027. Zobaczymy, jak uda się ze stadionem, bo musimy mieć do tego infrastrukturę. Finanse powinny nam na to pozwolić, bo jest coraz więcej ludzi wspierających ten klub, ale nie wejdziemy do Ekstraligi, żeby nie jeździć w Poznaniu. Jeśli stadion nam na to pozwoli, zdecydowanie pisze się na to.
A nie boicie się trochę, że te huczne zapowiedzi trochę zemszczą się na Was? Już wielu było takich, co obiecywało, a kończyło się jedynie na słowach.
Ja nie obiecuje Ekstraligi. My będziemy o nią walczyć, jeśli pozwoli nam na to obiekt. W tym momencie nasz "Golaj" nie spełnia warunków nawet na Metalkas 2. Ekstraligę.
A jaki cel stawiacie sobie na ten rok 2025?
Przede wszystkim chcemy odjechać go zdrowo. Jak najwięcej dobrych spotkań, zwłaszcza w Poznaniu. Chciałbym awansować do rundy play-off, a nie play-down.
W tym sezonie akurat to jest bardzo ważne, bo daje już pewne utrzymanie. Eryk Jóźwiak powiedział, że możecie być zakładnikami własnego sukcesu z poprzedniego roku. Zgodzi się Prezes z tym?
To co zrobiliśmy, to była niespodzianka. Proszę spojrzeć na ranking finansów, w którym jesteśmy gdzieś z tyłu. Może będziemy zakładnikami. Może będzie lepiej, może będzie gorzej. Raz się wygrywa, raz się przegrywa. Raz ktoś jest pierwszy, raz ktoś ostatni. Oby było lepiej.
A jak już jesteśmy przy finansach. Przez dłuższy czas byliście czerwoną latarnią na drugim szczeblu rozgrywkowym pod tym względem, a jak teraz to wygląda na tle ligowych rywali? Działania PSŻ-u na rynku transferowym pokazują, że jest chyba zdecydowanie lepiej.
Wydaje mi się, że wciąż dysponujemy najniższym budżetem razem z Łodzią i Tarnowem.
Ale mimo to jesteście jednym ze stabilniejszych klubów. Nie zalegacie z wypłatami, płacicie na czas, a to jest rzadkością w tym momencie w żużlu.
Tak, płacimy trochę mniej niż inni, ale już sami zawodnicy mówią, że wolą mieć złotówkę wypłaconą w Poznaniu niż pięć obiecanych gdzie indziej.
Skąd się wziął pomysł na zatrudnienie Eryka Jóźwiaka jako trenera? To dość nieoczywisty ruch.
Na ten pomysł wpadliśmy już dawno, kilka lat temu. To jest człowiek, który potrafi zbudować kapitalną atmosferę w drużynie i jest bardzo zaangażowany w życie klubu. Pracuje od rana do wieczora. Chcieliśmy go już parę lat temu, ale zawsze wybierał rodzimy Gdańsk. Teraz pojawiła się taka możliwość, żeby go zatrudnić i zobaczymy, co z tego wyniknie. To nie był jakiś tam ruch na hurra, ale planowaliśmy to i długo myśleliśmy nad jego kandydaturą.
A nie przestraszyło Was to, że po pierwszych plotkach o Eryku Jóźwiaku w PSŻ, pojawiły się nieprzychylne komentarze? Ostatecznie wyszło na to, że wszyscy są zadowoleni, bo jak rozmawia się z adeptami, których trenuje, czy to ludźmi w klubie, to nikt nie szczędzi pochwał w jego kierunku.
Dokładnie, bo wykonuje swoje obowiązki. Trener jest od szkolenia młodzieży. W zeszłym roku niestety w PSŻ w każdej kategorii miał olimpiadę. Wszędzie zero w szkoleniu, dlatego został zmieniony trener.
A z Adamem Skórnickim pożegnaliście się w zgodzie?
Tak, pożegnaliśmy się z nim w dobrych stosunkach. Adam trenuje swoich adeptów. Ma swoją szkółkę. Niech sobie trenuje. Jest u nas mile widziane. Nic do niego nie mamy, ale jak już mówiłem. Chcemy, aby trenerem była osoba, która będzie w klubie od rana do wieczora.
Rzadko się zdarza, żeby menedżer zespołu miał aż tak dużą władzę i był bardzo mocno ceniony jak Jacek Kannenberg w PSŻ. Ufacie mu chyba w 100 proc., co pokazuje fakt, że został w klubie na następny rok.
Jacek jest lojalny i oddany klubowi. To bardzo w nim cenimy. Ufamy mu. Przypominam, że to właśnie nasz menedżer w poprzednim sezonie odpowiadał za pierwszą drużynę i to on razem z drużyną zdobył 4. miejsce, a nie ktoś inny.
Jak dobrze wiemy, Prezes jest myśliwym. Jak oceniłby Prezes łowy, które przeprowadziliście tej zimy? Trochę szumu z zakontraktowaniem Bartosza Smektały i Noricka Bloederna zrobiliście.
Dokonaliśmy wymiany. Zamieniliśmy Mateusza Dula i Aleksandra Łoktajewa na Bartosza Smektałę i Noricka Bloederna. "Olek" zdobywał średnio 12 punktów na mecz, a Mateusz między 3 a 4, czyli razem robili około 16. Teraz niech Bartek robi 10, a Norick 5 i mamy to samo. Tylko że za niższą cenę.
Ryan Douglas to taka postać, bez której tej pierwszej czwórki nie uda się osiągnąć. Błyskawicznie znaleźliście wspólny język. Stał się bardzo szybko ulubieńcem fanów na Golęcinie. Jest plan zrobić z niego długoterminowego lidera, którego przez lata brakowało w PSŻ?
Oby tak się udało. Oby sodówka mu nie strzeliła do głowy. Super by było, gdyby został dłużej. Od razu się z nim dogadaliśmy w sprawie nowego kontraktu. Chciał jeździć w Poznaniu. Jak ktoś chce jeździć u nas, to zawsze się dogada, a jak ktoś nie chce, to znajdzie tysiąc powodów, żeby nie jeździć.
Jak pokazała się furtka na ściągnięcie Bartosza Smektały, to od razu z niej skorzystaliście czy mieliście jakąś chwilę zawahania? Nie jest tajemnicą, że były bardzo zaawansowane rozmowy z Norbertem Krakowiakiem. Interesowaliście się też Mateuszem Szczepaniakiem.
Rozmawialiśmy z Norbertem Krakowiakiem, ale w momencie, gdy otrzymaliśmy podobne warunki od Bartka Smektały i zobaczyliśmy, jak jest zaangażowany, to stwierdziliśmy, że stawiamy na niego. Od samego początku pokazał nam, że chce jeździć w PSŻ, a to jest rzecz kluczowa. Powtarzam to cały czas, że zawodnik musi wyrażać chęć jeżdżenia w danym klubie, a nie robić coś tylko dla pieniędzy.
A co przesądziło o tym, że postawiliście na Noricka Bloedorna? Dużo się mówi o jego potencjale, ale jednak ten poprzedni sezon w barwach Innpro ROW-u Rybnik nieudany.
Norick potrzebuje opieki. Tak jak potrzebował jej Ryan Douglas. W Rybniku był trochę pozostawiony sam sobie. Wiemy, jak tam jest. W Poznaniu jest trochę inaczej. Dajemy trochę mniej pieniędzy, ale opiekujemy się zawodnikami. Pomagamy z mechanikami, torem i sprzętem, dlatego uważam, że Bloedern będzie strzałem w dziesiątkę. Może niekoniecznie będzie najlepszym zawodnikiem U24, ale z pewnością jednym z najlepszych zawodnikiem tej formacji w całej lidze.
A jakie macie plany co do Mikołaja Czapli? Chcecie go wypożyczyć, ale nastąpi to jeszcze przed sezonem?
Na razie Mikołaj dostał od klubu pieniądze na przygotowanie do sezonu. Szykuje się z drużyną, a co będzie dalej, to zobaczymy. Już miał propozycję przejścia do Unii Tarnów, ale nie zdecydował się na nią, bo stwierdził, że woli zostać w Poznaniu i tutaj sobie trenować.
Będzie chciał wypożyczenia, to oczywiście puścimy go. Będzie chciał z nami trenować, to będzie mógł. Jest plan, żeby jeździł w ligach zagranicznych i tam szlifował formę. A w razie słabszej dyspozycji, któregoś z zawodników, czy też kontuzji, to mamy zawodnika pod bronią gotowego do jazdy.
Czyli nauczyliście się w poprzednim roku, że walka o skład tworzy konflikty?
Dlatego jej nie ma. Mikołaj wie, że musi się coś wydarzyć lub ktoś musi być w tragicznej formie, żeby wskoczył do składu.
Bardzo dużo mówił Pan w poprzednich wywiad o juniorach i ich rozwoju. Podpisaliście kontrakty do końca wieku juniorskiego z Kacprem Teską, Tobiaszem Jakubem Musielakiem i Kamilem Witkowskim. Do tego wypożyczyliście także Mateusza Affelta. W takim razie sezon 2025 będzie przeznaczony na naukę?
A w 2026 zobaczycie, wszyscy na co ich stać.
Czyli twierdzi Prezes, że oni wystrzelą?
A czemu mają nie wystrzelić? Proszę zwrócić uwagę zwłaszcza na Kamila Witkowskiego i Tobiasza Jakuba Musielaka. Widać u nich ogromny potencjał. Potrzebny jest nim jedynie sprzęt. Zajmuje się nimi profesjonalny team Marka Bony, któremu chciałbym podziękować. Liczymy na to, że chłopacy nam pojadą. Mamy pięciu juniorów. Niech tym razem będzie walka o skład wśród juniorów. Nikt miejsca za darmo nie dostanie. Kto będzie lepszy, ten pojedzie.
Dogląda Prezes przygotowań do sezonu Kacpra Teski, żeby tym razem było już wszystko dobrze od samego początku roku?
Kacper przygotowuje się do sezonu. Ma mechanika profesjonalnego, który jest w świecie żużla od 1992 roku. Także teraz już mi nic nie powie, że nie miał mechanika, czy że był źle przygotowany. Ma części, możliwości do rozwoju, ludzi, którzy znają się na robocie. Teraz albo się pokaże, albo nie. Ma swoją ostatnią szansę.
Też przygotowuje się jak może. Jeśli wystrzeli, to mamy opcję pierwokupu po sezonie.
Wspomnieliśmy już trochę o szkółce, która ruszyła dość niedawno w Poznaniu. W 2025 roku PSŻ doczeka się w końcu swojego wychowanka?
100 proc. się doczeka. Będzie i to nie jeden. Mam nadzieję, że się doczeka. Tyle pieniędzy zostało już wydane, że musi się doczekać.
Ale widzi Prezes postępy?
Tak, widzę. Przede wszystkim naprawiam błędy, które idą także na moje konto. Wiem już, gdzie zostały popełnione. Staram się je teraz naprawić. Już drugi raz ich nie zrobimy i wszystko powinno być, jak należy i doczekamy się tego wychowanka.
Trochę już pieniędzy wydaliście na kary za nie wyszkolenie nowych adeptów.
W zeszłym roku na te wszystkie szkółki poszło prawie 300 tysięcy i nic. Tak to wygląda.
Ale to proces. Niczego nie ma ot tak.
Oczywiście. Od 20 lat, odkąd istnieje ten klub, nie było żadnego szkolenia. Jesteśmy na żużlowej pustyni. Musimy najpierw wychować wychowanków, a dopiero później przyjdą kolejni. Tak było właśnie w Ostrowie, o czym opowiadał mi Mariusz Staszewski. Jak on przychodził. to było tylko trzech w szkółce. Dopiero jak Szostak i Grzelak zaczęli robić wyniki, to inni zaczęli przychodzić. Ktoś musi się najpierw pokazać.
To na koniec. Ten sezon Metalkas 2. Ekstraligi będzie wyjątkowo trudny ze względu na bardzo mocną Fogo Unię Leszno i Abramczyk Polonię Bydgoszcz?
Jedna kontuzja, ktoś niedysponowany w danym meczu może wszystko zmienić. Bydgoszcz też była mocna rok temu, a przyjechała na Golęcin i dostała w trąbę dwa razy. W play-offach nawet piętnastoma. Nie ma co więc przywiązywać do tego dużej wagi. Każdy może wygrać z każdym.
Ale mecz w Lesznie dla PSŻ-u będzie czymś wyjątkowym. Po raz pierwszy w swojej historii zmierzycie się z Unią.
Super, że będzie taki mecz, ale życzę Unii, żeby jak najszybciej wróciła na swoje miejsce, czyli do PGE Ekstraligi.