Adams planuje turniej pożegnalny

 / Na zdjęciu: Leigh Adams
/ Na zdjęciu: Leigh Adams

Wszystko wskazuje na to, że sezon 2010 będzie ostatnim w karierze Leigh Adamsa, spędzonym przez niego na żużlowych torach Europy. W związku z tym Australijczyk postanowił zorganizować w Wielkiej Brytanii turniej pożegnalny.

W tym artykule dowiesz się o:

"Kangur" na Wyspach reprezentował barwy wielu klubów, jednak najbliższa jego sercu jest ekipa Swindon Robins, dla której punkty zdobywał łącznie przez 11 sezonów, i której kewlar będzie przywdziewał również w przyszłym roku. - Trudno w tej chwili mówić o dokładnej dacie tego turnieju, ale na pewno odbędzie się on po zakończeniu zmagań w ligach oraz w cyklu Grand Prix - tak, żeby Leigh mógł zaprosić wszystkich czołowych zawodników - powiedział Gary Patchett, właściciel Rudzików.

W swoim ostatnim sezonie Adams postanowił skupić się tylko na startach w meczach ligowych, jednak to nie znaczy, że czuje się już emerytem, i że w przyszłym roku nie będzie dawał z siebie wszystkiego. - Leigh już za kilka tygodni wróci z Australii. To, że zrezygnował z GP nie oznacza wcale, że będzie miał mniej napięty harmonogram. Ponadto, nam wciąż marzy się wywalczenie mistrzostwa Elite League - dodał Patchett.

Wielu kibiców drużyn, w których jeździ 38-latek, nie wyobraża sobie swoich ulubieńców bez Australijczyka w składzie. Menadżer Rudzików nie wierzy jednak w to, że Leigh zmieni zdanie i nie zakończy kariery po sezonie 2010: - Przejście Adamsa na sportową emeryturę jest już praktycznie przesądzone. To nie była dla niego łatwa decyzja, ale Leigh jest rodzinnym człowiekiem, a dzieci, Declyn i Casey, są dla niego najważniejsze.

Leigh Adams przyszedł na świat w Mildurze, gdzie dorastał na farmie owocowej. Żużlowym idolem Australijczyka był ojciec Jasona Crumpa - Phil. Największe sukcesy 38-latka to tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów 1992 oraz srebrny medal "dorosłego" czempionatu w sezonie 2007.

Przypomnijmy, że Leigh Adams w lidze polskiej nieprzerwanie od roku 1996 broni barw Unii Leszno.

Komentarze (0)