W piątkowym meczu PGE Ekstraligi, dla wielu obserwatorów sporą niespodzianką był fakt, iż goście postawili się faworyzowanym torunianom tak, że wynik spotkania rozstrzygnął się dopiero w ostatnim wyścigu.
Piotra Barona jednak taki obrót spraw nie zaskoczył, gdyż, jak mówi w rozmowie z klubową telewizją, Włókniarz Częstochowa ma zawodników potrafiących dobrze jeździć w Toruniu, byli dobrze spasowani z torem, a w jego drużynie wkradły się nerwy oraz błędy.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące słowa Wiktora Lamparta. Tak zachował się Mariusz Staszewski
Niedawno Przemysław Termiński na łamach naszego portalu stwierdził, że klub nie zamierza w przyszłym roku skorzystać z możliwości wystawienia w składzie zagranicznego juniora (więcej TUTAJ). - Będziemy na ten temat rozmawiać i rozważać, a z prezesem można spokojnie pogadać, więc uznaję temat za otwarty - skomentował słowa Termińskiego doświadczony szkoleniowiec.
- Nie są bez szans (Mikołaj Duchiński i Oskar Rumiński), będziemy rozważać dalsze decyzje. Ten sezon dla Krzyśka (Lewandowskiego) zapowiadał się fajnie, natomiast przyszła liga i gdzieś mu te punkty uciekają, jak będzie tak dalej, no to niebawem będzie czas na zmianę. Nie boję się tych zmian, bo jeżeli ktoś tych punktów nie za wiele wozi, albo wcale, to nie ma jakiegoś wielkiego ryzyka - przyznał Baron.
Czy więc Krzysztof Lewandowski oraz Antoni Kawczyński powinni obawiać się o miejsce w składzie na następne ligowe spotkania? Sztab szkoleniowy drużyny PRES Toruń już pokazał podczas spotkania w Rybniku, że nie boi się zmieniać.