Afera w Warszawie. Wychodzą na jaw kulisy

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Phil Morris ogląda powtórki kwalifikacji w Warszawie
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Phil Morris ogląda powtórki kwalifikacji w Warszawie

Bartosz Zmarzlik miał w piątek na PGE Narodowym postawić kolejny krok w drodze po tytuł mistrza świata. Zamiast triumfu w kwalifikacjach i czterech punktów do klasyfikacji GP, była jednak złość i duża awantura, w której brali udział polscy działacze.

Do końca nikt nie jest w stanie wyjaśnić, co dokładnie się stało, ale w trakcie kwalifikacyjnego przejazdu Zmarzlika najpierw na ekranach telewizorów wyświetlił się czas 13.152, który - jak się później okazało - nie został uwzględniony w oficjalnych wynikach. Z tego powodu zwycięzcą rywalizacji został Jan Kvech, a Polak odpadł z walki o dodatkowe punkty w klasyfikacji już na pierwszym etapie.

Błąd szybko zauważyli jednak współpracownicy pięciokrotnego mistrza świata i ruszyli do dyrektora cyklu GP Phila Morrisa z dowodami na ewidentny błąd. Brytyjczyk w odpowiedzi przerwał kwalifikacje, a w gronie najważniejszych przedstawicieli mistrzostw świata przez kilka minut analizował sytuację i zastanawiał się, skąd mogła wyniknąć nieścisłość. Działacze kontaktowali się z innymi odpowiedzialnymi osobami.

ZOBACZ WIDEO: Michał Korościel o swoim fenomenie. "Zawsze wołali moją mamę do szkoły"

- Nie wiem, jakie będzie oficjalne wytłumaczenie, bo władze Grand Prix wciąż nam takiego nie przedstawiły. Jeśli w telewizji są pokazywane inne czasy, a potem w systemie pokazują się zupełnie inne, to chyba mamy duży problem. Usłyszałem od nich: "show must go on" (widowisko musi trwać - dop. red.), więc sprawa zostanie chyba zamieciona pod dywan. Moim zdaniem, jeśli w finale kwalifikacji wzięli udział nie ci zawodnicy, którzy powinni, to kwalifikacje powinny zostać odwołane - stwierdził Rafał Dobrucki, trener reprezentacji Polski. Dokładnie takie same wnioski przedstawił w rozmowie z Philem Morrisem i Armando Castagną.

Trzeba przyznać, że polska delegacja stanęła na wysokości zadania, bo za Zmarzlikiem murem stawili się Piotr Szymański, Ireneusz Igielski oraz właśnie Rafał Dobrucki. Ostatecznie jednak ani oni, ani my, nie otrzymaliśmy żadnej rzeczowej odpowiedzi, dlaczego w telewizji wyświetlały się inne czasy, a do systemu trafiały inne.

- Dla mnie wiążące są czasy z transponderów, a te pokazują, że Zmarzlik był słabszy od Kvecha - mówił Phil Morris. Nikt jednak nie chciał szerzej wyjaśniać zamieszania. Nie wiadomo też, skąd telewizja brała czasy, które wyświetlały się w trakcie transmisji.

Do sprawy nie chciał się też zbyt szeroko odnosić pięciokrotny mistrz świata Bartosz Zmarzlik.

- Zostawię to całe zamieszanie bez komentarza. Przeżyłem już w mistrzostwach świata tyle rzeczy, że już chyba nic mnie nie zdziwi. Czy jestem zdenerwowany? Nie. Jutro przede mną kolejny dzień w pracy. Nauczyłem się już, że nie mam na to żadnego wpływu. Po dwóch pierwszych zjazdach miałem najlepszy czas dnia, moje motocykle były bardzo szybkie, a ja poznałem tor. Oczywiście zawsze jest we mnie myśl, że coś mogłem zrobić lepiej. To jednak nic nowego - przyznał po wszystkim reprezentant Polski.

To nie pierwszy dziwny incydent z udziałem Zmarzlika w tegorocznej Grand Prix. Dwa tygodnie temu w Landshut został on przesunięty na koniec kolejki za kilkunastosekundowe spóźnienie na wybór numerów startowych. Dwa lata temu wykluczono go w turnieju, ze względu na niewłaściwy kostium w czasie kwalifikacji. Polak mimo wszystko pozostaje liderem cyklu, a w sobotnim turnieju w Warszawie będzie faworytem.

Mateusz Puka, WP SportoweFakty

Komentarze (105)
avatar
JKR333
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Kto pożyczy lubelakom kciuków?Muszą je trzymać za to.żeby Falubaz.spadł a Polonia nie awansowała.inaczej skladzik się posypie! 
avatar
zawsze za apatorem
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Czy szanowna redakcja doliczy mi w końcu punkty za drugi dokładnie wytypowany wynik ?? 
avatar
kowjanko
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
7
5
Odpowiedz
Polaczki niestety nie są od rządzenia ale od golenia na kasę. Wy możecie sobie najwyżej poszczekać w necie. I tak nikogo to nie obchodzi. 
avatar
kowjanko
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
5
4
Odpowiedz
Polacy są bez ambicji skoro w GP tęsknią za Rosjanami. 
avatar
falubaz mistrz
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdzie mogę oglądać na komórce, będę w drodze.
Da ktoś namiary 
Zgłoś nielegalne treści