Tomasz Strząbała po swoim przyjściu odmienił oblicze Zepter KPR-u Legionowo. Wyciągnął zespół z dna tabeli. Gra drużyny uległa znacznej poprawie, a za nią przyszły wyniki, które sprawiły, że najpierw wyprzedzili Śląsk, a po serii dobrych spotkań zostawili go daleko za sobą i zaczęli realnie patrzeć w górę tabeli. Uniknięcie baraży stało się całkiem realne.
W ostatnich tygodniach wykonali kawał świetnej roboty, by dokonać cudu. Przed startem grupy spadkowej wydawało się to nierealne. Po zwycięstwie w Piotrkowie Trybunalskim uniknięcie baraży stało się naprawdę w zasięgu ręki. Choć przed ostatnią kolejką to Piotrkowianin rozdawał karty, Legionowo miało dużą szansę na sukces. Zwycięstwo ze Śląskiem z pewnością wywarłoby presję na rywalu, który swój mecz miał rozegrać w poniedziałek.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
Zepter KPR Legionowo bardzo słabo rozpoczęło mecz. Wydawało się, że presja związała im nogi. Grali z przeciwnikiem, który był już pewny spadku, i przed własną publicznością - co najwyraźniej uśpiło czujność. Przeplatali tragiczne momenty, gdy seryjnie tracili bramki, z lepszymi fragmentami, w których łapali kontakt. Po dziesięciu minutach i kapitalnym fragmencie Szymona Muchy zrobiło się 7:2 dla Śląska, lecz pięć minut później był już remis.
Gospodarze nie poszli jednak za ciosem i ponownie zaliczyli słabszy okres. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 15:15, więc Zepter KPR Legionowo wciąż był w grze. Niewykorzystany potencjał drzemał między innymi w Mateuszu Chabiorze. Tymczasem Śląsk pokazywał, że potrafi zagrać naprawdę dobre spotkanie.
Udowadniał to także w drugiej połowie. "Wojskowi" świetnie współpracowali z Pawłem Salaczem na kole i przez cały czas byli minimalnie z przodu. Gospodarze musieli gonić wynik i się bronić - to im nie pomagało. Z każdą minutą robiło się coraz goręcej na ławce Zepter KPR-u Legionowo.
Warto zaznaczyć, że zespół Tomasza Strząbały ani razu w drugiej połowie nie objął prowadzenia. Nawet Mateusz Chabior, próbujący rzucać z każdej pozycji, nie był w stanie rozwiązać problemów gospodarzy. Wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. Ostatni cios zadał jednak Śląsk - Kamil Ramiączek zdobył bramkę na 25 sekund przed końcową syreną. Mateusz Chabior próbował jeszcze odpowiedzieć, ale jego rzut w ostatniej sekundzie obronił bramkarz Śląska.
Wynik 28:27 dla "Wojskowych" oznacza, że Zepter KPR Legionowo czekają baraże z drugą drużyną Ligi Centralnej. Piotrkowianin może już spać spokojnie.
Orlen Superliga mężczyzn, grupa spadkowa:
Zepter KPR Legionowo - WKS Śląsk Wrocław 27:28 (15:15)