Krzysztof Sadurski był jednym z liderów Pronergy Polonii Piła w niedzielnym meczu ligowym w Opolu. Zawodnik kategorii U24 wywalczył dziesięć punktów i dwa bonusy, co było drugim rezultatem w zespole.
Spotkanie w Opolu rozpoczęło się dla niego jednak pechowo, bo od kraksy na próbie toru. - Na próbie toru pękł tylny łańcuch i zablokowało koło. Uderzyłem mocno głową oraz biodrem, trochę mnie zamroczyło, ale byłem gotowy, by jechać w meczu - przyznał w rozmowie z klubowymi mediami.
Żużlowiec rodem z Leszna wie jednak, że wciąż są w nim pewne rezerwy. - Nie do końca, bo nie czułem w tym meczu tego, by ten motor był zbliżony do ideału. Musiałem wyrywać na trasie punkty, ale udało się wykręcić 10 punktów i dwa bonusy, co jest dobrym wynikiem. Ważne, że drużyna wygrała - dodał.
Zawodnik odniósł się także do kwestii tego, jak odnajduje się w zespole. - Atmosfera w drużynie jest jak najbardziej odpowiednia i czuję się tutaj jak w domu.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli