Żużel. Nadal nie ma mocnych na Motor. Mistrz kraju wypunktował GKM na jego torze

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Drugą z rzędu porażkę u siebie, a trzecią kolejną w ogóle poniósł w czwartek Bayersystem GKM. Na torze w Grudziądzu wielką moc znów pokazał Orlen Oil Motor. Obrońcy mistrzostwa z Lublina wypunktowali gospodarzy, pokonując ich w zaległym meczu 49:41.

W końcu za trzecim podejściem udało się doprowadzić do pierwszej w tym sezonie rywalizacji drużyn z Grudziądza i Lublina. Kibice musieli uzbroić się w cierpliwość po tym, jak odwoływano zawody pierwotnie planowane na 9 maja, a potem na 18 maja. Przy czym widząc to, co działo się w czwartkowy wieczór przy Hallera, warto było czekać na starcie rewelacji początku tego sezonu PGE Ekstraligi z panującym od trzech lat drużynowym mistrzem Polski.

Od samego początku zawodów rywalizacja była mocna, twarda, zacięta i... można było tutaj znaleźć jeszcze kilka tego typu określeń. GKM z odpowiednim nastawieniem przystąpił do jazdy przeciwko Motorowi. Pokazała to reakcja na porażkę 1:5 w inauguracyjnym biegu. Najpierw w batalii juniorów poderwał trybuny Kevin Małkiewicz, który przedarł się na dystansie z trzeciej na pierwszą pozycję. Atak na Wiktora Przyjemskiego na czwartym okrążeniu? Palce lizać!

ZOBACZ WIDEO: "Atmosfera w drużynie jest kiepska". Pedersen wyjawił wszystkie złe działania ROW-u

Jeszcze przed pierwszą przerwą lwi pazur pokazał ponadto Kacper Łobodziński i też w boju z Przyjemskim. W walce o pierwszą pozycję jeździec gości upadł z własnej winy na tor i został wykluczony. W powtórce głównie za sprawą Jaimona Lidseya było 4:2 dla gospodarzy, dzięki czemu wyrównali oni stan spotkania na 12:12.

"Koziołki" również jednak wykazywały się dużą nieustępliwością w swoich poczynaniach. Doskonale zaprezentował to Jack Holder, którego nie zraziło to, że w pierwszym podejściu do szóstego wyścigu zapoznał się z torem. Gdy prowadził atomowo startujący spod taśmy Michael Jepsen Jensen, pod Australijczyka wjechał na pierwszym łuku szalejący Małkiewicz po uprzednim przemknięciu obok Fredrika Lindgrena. Niemniej 17-latek delikatnie przeszarżował, doprowadzając do upadku swojego i Holdera.

Powtórka to popis triumfatora niedawnego Grand Prix Polski w Warszawie. 29-latek z antypodów dogonił Jepsena Jensena na dystansie, wyprzedzając go na ostatnim kółku. Lublinianie objęli prowadzenie 19:17, a na koniec drugiej serii dorzucili jeszcze drugie 4:2. Zwycięstwo odniósł Bartosz Zmarzlik, za to zaskoczył pozytywnie Bartosz Jaworski. W pokonanym polu zostawił on momentalnie niemrawego Lidseya.

Przegrywający czterema "oczkami" GKM nie mógł doprowadzić do tego, by w środkowej części spotkania Motor uciekł mu tak, jak niespełna cztery tygodnie temu zrobił to przy Hallera inny ekstraligowy potentat, czyli wrocławska Sparta. Ale doprowadził. Polegać tradycyjnie można było na Jepsenie Jensenie, lecz ponownie szybkością nie grzeszyli Max Fricke i Wadim Tarasienko. Temu pierwszemu trzeci mecz z rzędu nie groziły indywidualne wygrane, choć z czasem zdołał on wreszcie się pod tym względem przełamać.

Jego rodak Holder po trzech seriach jako jedyny był za to niepokonany. Świetnie wyglądali również Dominik Kubera i Zmarzlik. Takie armaty i solidne wsparcie drugiej linii - czego synonimem była doskonała praca wykonana w dziesiątym biegu przez Przyjemskiego - doprowadziły do tego, że "Koziołki" na pięć wyścigów przed końcem prowadziły już 34:26.

Trener Robert Kościecha posłał do boju z rezerwy taktycznej Jepsena Jensena w jedenastej gonitwie dnia, co jawiło się trochę jako być może ostatnia szansa na złapanie jeszcze z kontaktu z obrońcami mistrzowskiej korony. Parze miejscowych udało się pokonać kompletnego Holdera, ale już... Mateusza Cierniaka nie. To była hydra jak się patrzy. 22-latek wzorowo wystartował i niezagrożony pognał do mety.

Za chwilę szef ekipy GKM-u zrobił kolejną zmianę, wstawiając za zawodzącego tym razem Jakuba Miśkowiaka niemającego ani jednego solowego zwycięstwa Fricke'a. Wiele to też mówiło o tym, jak bardzo nie miał lokomotyw Kościecha. Dwunasty bieg okazał się pechowy dla Przyjemskiego, który wraz z Jaworskim upadł niedługo po starcie po tym, jak para grudziądzka zamknęła go na wjeździe w wiraż. Sędzia Michał Sasień długo analizował powtórki. Ostatecznie wykluczył indywidualnego mistrza świata juniorów, który wpadł w furię w parku maszyn, wyrażając niezadowolenie z takiej, a nie innej decyzji arbitra.

Takiej okazji Małkiewicz i Fricke nie zaprzepaścili i wygrali 5:1, doprowadzając do stanu 34:38. Radość trybun mogła być krótkotrwała, ale za sprawą Jepsena Jensena raczej nie była. Przed ostatnią przerwą na kosmetykę bardzo twardego toru Duńczyk przywiózł za sobą piekielnie silny duet Zmarzlik - Kubera. Dzięki temu GKM dalej mógł wierzyć, że odwróci losy zmagań i uniknie drugiej porażki u siebie, a trzeciej z rzędu w ogóle.

Problemem było jednak to, kogo dopasować do jadącego z kolejnej rezerwy Małkiewicza na wyścig czternasty. Wybór padł na Tarasienkę. Ani jeden, ani drugi nie zdołał jednak niczego wskórać. Od startu do mety wyśmienity w drugiej fazie meczu Cierniak oraz Holder w pełni kontrolowali sytuację. W tej sytuacji było już po herbacie. Wisienką na torcie tego niezwykle emocjonującego spotkania był natomiast wyśmienity pojedynek Zmarzlika z Jepsenem Jensenem w wyścigu finałowym. Najpierw wyprzedził konkurenta Duńczyk, ale ostatnie słowo należało do pięciokrotnego indywidualnego mistrza świata.

Wyniki:

Bayersystem GKM Grudziądz - 41
9. Max Fricke - 10+2 (1,2,1*,2,3,1*)
10. Jaimon Lidsey - 3 (3,0,-,0,-)
11. Jakub Miśkowiak - 1+1 (0,1*,0,-)
12. Wadim Tarasienko - 4 (0,2,1,-,1)
13. Michael Jepsen Jensen - 14+1 (3,2,3,1*,3,2)
14. Kacper Łobodziński - 2 (1,1,0)
15. Kevin Małkiewicz - 7+1 (3,w,2,2*,0)
16. Jan Przanowski - ns

Orlen Oil Motor Lublin - 49
1. Jack Holder - 10+2 (2*,3,3,0,2*)
2. Fredrik Lindgren - 2+1 (1*,1,0,-)
3. Dominik Kubera - 10 (3,3,2,2,0)
4. Mateusz Cierniak - 9+1 (2,0,1*,3,3)
5. Bartosz Zmarzlik - 12+1 (2,3,3,1*,3)
6. Wiktor Przyjemski - 4+1 (2,w,2*,w)
7. Bartosz Jaworski - 2 (0,1,1)
8. Bartosz Bańbor - ns

Bieg po biegu:
1. (67,12) Kubera, Holder, Fricke, Miśkowiak - 1:5 - (1:5)
2. (67,86) Małkiewicz, Przyjemski, Łobodziński, Jaworski - 4:2 - (5:7)
3. (67,05) Jepsen Jensen, Zmarzlik, Lindgren, Tarasienko - 3:3 - (8:10)
4. (67,33) Lidsey, Cierniak, Łobodziński, Przyjemski (w/u) - 4:2 - (12:12)
5. (66,90) Kubera, Tarasienko, Miśkowiak, Cierniak - 3:3 - (15:15)
6. (67,39) Holder, Jepsen Jensen, Lindgren, Małkiewicz (w/su) - 2:4 - (17:19)
7. (66,99) Zmarzlik, Fricke, Jaworski, Lidsey - 2:4 - (19:23)
8. (68,06) Jepsen Jensen, Kubera, Cierniak, Łobodziński - 3:3 - (22:26)
9. (67,00) Holder, Małkiewicz, Fricke, Lindgren - 3:3 - (25:29)
10. (66,85) Zmarzlik, Przyjemski, Tarasienko, Miśkowiak - 1:5 - (26:34)
11. (67,68) Cierniak, Fricke, Jepsen Jensen, Holder - 3:3 - (29:37)
12. (66,96) Fricke, Małkiewicz, Jaworski, Przyjemski (w/su) - 5:1 - (34:38)
13. (67,04) Jepsen Jensen, Kubera, Zmarzlik, Lidsey - 3:3 - (37:41)
14. (68,23) Cierniak, Holder, Tarasienko, Małkiewicz - 1:5 - (38:46)
15. (67,52) Zmarzlik, Jepsen Jensen, Fricke, Kubera - 3:3 - (41:49)

Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Krzysztof Gałańdziuk
Frekwencja: około 6 500 widzów
Zestaw startowy: II
NCD: 66,85 sek. - uzyskał Bartosz Zmarzlik (Motor) w biegu 10.

Komentarze (61)
avatar
Möchomorek
30.05.2025
Zgłoś do moderacji
13
10
Odpowiedz
Wiadomo że sędzia ma zawsze rację, jednak wczoraj chyba pan Sasień przegiął. Tak samo bym pisał, gdyby dotyczyło to każdego klubu a nie MOTORU, gdyż za chwilę takie dziwne sędziowanie może spot Czytaj całość
avatar
jmf
30.05.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
zawodnicy za błędy karani są wykluczeniem z biegu, a Sasień ? 
avatar
kibic GKM-u
30.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Muszę się z przykrością pochwalić, że po raz kolejny trafiłem wynik meczu! Co z tego skoro to przegrana GKM-u. Niestety, ale w naszym zespole jest dwóch zawodników, których E- lipa stanowczo pr Czytaj całość
avatar
Richard Varga Gatling
30.05.2025
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Mecz fajny. W Grudziądzu wstydu nie było, ale Tarasienko musi się wziąć do roboty, bo i z Wrocławiem i Lublinem można było wygrać, ale nie da się tego zrobić w 2,5 zawodnika, ktoś jeszcze musi Czytaj całość
avatar
Salomon321
30.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Anno domini 01-06-2025 g,19.30 - GRUNWALD i tyle w tym temacie 
Zgłoś nielegalne treści