Działacze Innpro ROW-u Rybnik zbudowali skład, w którym jest nadmiar zawodników i decyzją trenera Piotra Żyty, co dwa mecze dochodzi do rotacji pomiędzy seniorami. Choć w klubie uspokajali w kontekście atmosfery w zespole, to kij w mrowisko wbił właśnie kapitan Rekinów - Maksym Drabik.
W mediach społecznościowych Canal+ Sport znalazła się zajawka programu "Speedway+", w którym gościem Julii Pożarlik był właśnie były mistrz świata juniorów. Częstochowianin dostał pytanie o relacje, jakie są w rybnickim zespole. Takiej odpowiedzi nikt się nie spodziewał.
- Nie mamy żadnych relacji w drużynie, absolutnie. Tak jak powiedziałem, każdy skupia się na sobie. Niestety trener z prezesem doprowadzili do takiej sytuacji, że zawodnicy między sobą rywalizują. Wrócę do tego, bo ja podkreślam, że to jest bardzo zły sposób na radzenie sobie z problemami, z wynikami, atmosferą, współpracą wzajemną i pomocą zawodników - powiedział Drabik.
- No, ale ja nie jestem osobą decyzyjną niestety, ja mogę tylko skoncentrować się na motocyklach, wysokich punktach i to jest najważniejsze dla mnie i na tym staram się koncentrować, a nie na tym, co się dzieje dookoła. A nie ukrywam, że poprzez to, że faktycznie są roszady w klubie i zmieniamy się miejscami, to zaburza nam to współpracę, pomoc wzajemną i dbanie o wspólne interesy. Każdy koncentruje się na sobie - dodał.
W tym sezonie byliśmy świadkami kilku gorących sytuacji w parku maszyn, choć te były głównie sprowokowane przez Nickiego Pedersena, który miał wiele pretensji do kolegów o ich jazdę. Najczęściej "obrywał" Rohan Tungate.
Bajki wypisujesz. Żużel z szerokim kadrami to czasy amatorskiego sportu, gdzie zawodnik miał wszystko z klubu i generalnie zarabiał niewiele. W zawodowym podejściu żużlowca nie stać Czytaj całość