Żużel. Niebezpieczne upadki na torze w Lesznie. Menedżer Fogo Unii zabrał głos

WP SportoweFakty / Michał Krupa
WP SportoweFakty / Michał Krupa

Fogo Unia Leszno pewnie pokonała Texom Stal Rzeszów (55:34) w meczu Metalkas 2. Ekstraligi. W trakcie spotkania doszło do dwóch groźnych upadków. Powstawała mała koleina, która "wyrzucała" zawodników. Głos w tej sprawie zabrał Rafał Okoniewski.

Już w pierwszej serii startów Fogo Unia Leszno miała kontrolę nad meczem, a później systematycznie powiększała przewagę nad Texom Stalą Rzeszów. Zwycięstwo gospodarzy nie było zagrożone. Po spotkaniu menedżer leszczyńskiej drużyny Rafał Okoniewski miał powody do zadowolenia. Odetchnął również z ulgą, bo w siódmej gonitwie groźny upadek na pierwszym łuku miał Janusz Kołodziej. Kapitan Byków szybko wstał z toru. Niedługo później w tym samym miejscu koleina "wyrzuciła" Franciszka Majewskiego, który uderzył w Pawła Przedpełskiego. Na szczęście obaj zawodnicy o własnych siłach wrócili do parku maszyn.

Później trwały wzmożone prace nad poprawą tego fragmentu toru. Od czasu do czasu koleina wyciągała kolejnych żużlowców, ale na szczęście obyło się bez groźnych sytuacji. Rafał Okoniewski w rozmowie z naszym portalem odniósł się do kwestii przygotowania nawierzchni na niedzielne zawody. Podał ciekawe szczegóły.

ZOBACZ WIDEO: Ważny apel Jacka Frątczaka. Chodzi o Daniela Kaczmarka

- Nie spodziewałem się aż tak wysokiego wyniku, ale byłem pewny, że wygramy. Po to wykonujemy tak ciężką pracę, by zwyciężać. Za nami mnóstwo treningów, właściwie od piątku nie schodziliśmy z tego toru. Co ciekawe, nawet z soboty na niedzielę toromistrz spał tutaj na stadionie, żeby pilnować nawierzchni, utrzymać wilgotność. Natomiast o tej godzinie trudno jest zrobić tor, jaki się chce. Dziś pracowaliśmy nad nim od piątej, by na dziewiątą był gotowy do oddania - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Rafał Okoniewski.

- Niekiedy nie wszystko wyjdzie w procesie przygotowania toru. I tak było właśnie w tym meczu, gdzie na pierwszym łuku w trakcie meczu pojawiła się mała koleina. Niektórych zawodników tam "łapało". Poza tym za nami bardzo dobre zawody. Cieszy wysokie zwycięstwo. Wiadomo, jaki mamy cel w tym sezonie i zrobimy wszystko, by go zrealizować - dodał.

Poza nerwową sytuacją z Kołodziejem Okoniewski mógł być spokojny przez cały mecz. Znów wielką klasę pokazali juniorzy Byków. Tradycyjnie już przy wysokim wyniku wspomniany Kołodziej oddał swój ostatni bieg jednemu z młodzieżowców. Tym razem zastąpił go Antoni Mencel.

- Kacper miał więcej punktów, ale bywały mecze, kiedy Antek tych punktów zgromadził więcej, a dodatkowy bieg otrzymywał Kacper. Wystawiając juniora do ostatniej gonitwy patrzę na to, kto w danym momencie potrzebuje więcej jazdy. Antek wykorzystał szansę i pokazał się z bardzo dobrej strony. Jestem zadowolony z jego postawy - podkreślił Okoniewski.

W przeciwieństwie do ostatniego spotkania Fogo Unii w Łodzi do obsady biegów nominowanych wskoczył Josh Pickering. Australijczyk zaliczył w niedzielę sinusoidalny występ - wygrał dwa wyścigi, raz był trzeci i dwukrotnie na czwartej pozycji.

- Josh nie ma stabilności. Swój przedostatni bieg pojechał wspaniale, ale w swoim ostatnim wyścigu próbował ukraść start i został skarcony, przyjechał czwarty. Chcieliśmy go umocnić i zbudować troszeczkę głowę, dając mu ten bieg. Ogółem jednak widać progres, jedzie lepiej, ale musi cały czas wkładać dużo pracy w to, by być lepszym. Zdecydowanie są u niego rezerwy - kończy Okoniewski.

W następnej kolejce leszczynianie wybiorą się do Ostrowa, gdzie zmierzą się z zamykającą tabelę Metalkas 2. Ekstraligi Moonfin Malesą. Początek tego starcia w niedzielę (6 lipca) o godz. 19:00.

Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (2)
avatar
Atomic
1.07.2025
Zgłoś do moderacji
9
7
Odpowiedz
Ale beka z rolników teraz... narzekali, że w Krośnie przyczepnie choć było równo. Sami takie pastwisko przygotowali, że nawet Kołodziej nieatakowany się wywracał, a sędzia nakazał specjalne rów Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści