Noty dla zawodników Krono-Plast Włókniarza Częstochowa:
Jason Doyle 4. Nieco ponad połowa zawodów w jego wykonaniu znakomita. Prezentował się, jak na lidera przystało. Błąd na wjeździe w drugi łuk pierwszego kółka w jedenastym wyścigu dnia był momentem, w którym Motor uciekł na osiem punktów i de facto zakończył zabawę. Zgasł więc trochę tak, jak i cała drużyna gospodarzy.
Wiktor Lampart 2-. Anomalią okazał się bieg numer dziewięć zawodów w jego wykonaniu. Bardzo dobrze przejechał w nim pierwsze metry i uciekł czym prędzej do przodu. Jeśli byli tacy, którzy uwierzyli, że to będzie moment przełomowy, to potem okazało się szybko, że... nie był. W następnych trzech wyścigach ze swoim udziałem nie pokonał ani jednego rywala. Zresztą we wcześniejszych też, pomijając punkcik dowieziony na wykluczeniu Bańbora.
ZOBACZ WIDEO: Zły wpływ Grand Prix na Jana Kvecha? Czech wyjaśnia
Piotr Pawlicki bez oceny. Był zawodnikiem zastępowanym.
Philip Hellstroem-Baengs 1+. Odmówić nie można mu ambicji, podejmowanych prób, lecz to finalnie było kolejne bolesne zderzenie utalentowanego Szweda z najlepszą ligą świata. Z wyjątkiem jednego wyścigu, gdy wybronił się przed Cierniakiem, raz po raz przegrywał batalie.
Kacper Woryna 4. Widać po brązowym medaliście ubiegłorocznej edycji Tauron SEC, że jest w dobrej dyspozycji, przy czym były tutaj poważne przesłanki, by jego konto punktowe było na koniec okazalsze. Toczył liczne boje na trasie z przyjezdnymi i nie zawsze zwycięskie. Szczególnie te nieznacznie przegrane z Przyjemskim i Kuberą były dla niego niezadowalające.
Szymon Ludwiczak 1+. Trochę rozpalił nadzieje częstochowskich kibiców waleczną postawą w gonitwie młodzieżowej, lecz później tego wszystkiego już nie potwierdził.
Franciszek Karczewski 1. Trzecie kolejne spotkanie w wykonaniu zdobywcy Brązowego Kasku, którego niewątpliwie nie może zaliczyć do udanych. Punkt wywalczony na defekcie przeciwnika, jazda z tyłu i bez wyrazu.
Kacper Halkiewicz bez oceny. Nie pojawił się na torze.
Noty dla zawodników Orlen Oil Motoru Lublin:
Jack Holder 3. Nigdy nie notował w Częstochowie przesadnie zadowalających rezultatów i ten trend został utrzymany również w tym roku. Brakowało tego błysku, jaki już wiele razy w tym sezonie pokazywał. Nie zaprezentował w piątek nic specjalnego.
Fredrik Lindgren 1. Zupełnie nieudany wieczór czterokrotnego medalisty cyklu Grand Prix w dobrze znanej sobie Częstochowie. Biła od niego niemoc sprzętowa i natychmiastowa utrata w wyniku tego atrybutów, by móc skutecznie zawalczyć z gospodarzami. Wyrwał punkt w serii pierwszej, co trochę wynikało i z jego inicjatywy, ale też i błędu Hellstroema-Baengsa.
Dominik Kubera 4+. Pozostał w cieniu niektórych kolegów z drużyny, ale nie oznacza to, że był to występ niemrawy. Na pewno nie, ponieważ reprezentant Polski wykonywał bardzo dobrą i pożyteczną pracę zespołową, przede wszystkim w drugiej fazie meczu. Skutecznie utrudniał życie rywalom, jak np. Worynie w bezpośrednim pojedynku w polu w trzynastym wyścigu.
Mateusz Cierniak 4+. Po niedzielnym słabszym występie u siebie w Lublinie takie zawody jak te były odpowiednią okazją do rehabilitacji i poprawy osiągów. I 22-latkowi udało się to zrobić. Z wyjątkiem jednego startu prezentował się z dobrej strony, trzykrotnie wraz z partnerem z pary dowożą do mety podwójny triumf. Podobać musiała się szczególnie współpraca na torze.
Bartosz Zmarzlik 6. Z poziomu kosmicznego wskoczył na poziom "nadkosmiczny". Najpewniej to najlepsza wersja pięciokrotnego indywidualnego mistrza świata, z jaką mieliśmy kiedykolwiek do czynienia. Jego dokonania w PGE Ekstralidze są wprost niesamowite.
Wiktor Przyjemski 6. Druga po Zmarzliku postać lubelskiego zespołu, która robiła na owalu częstochowskim to, co chciała. Główną bazę stanowiły błyskawiczne wyjazdy spod taśmy, ale jak trzeba było zawalczyć w polu z Woryną, to i to wyszło perfekcyjnie.
Bartosz Bańbor 2+. Może żałować sytuacji ze spowodowaniem upadku swojego i Doyle'a, bo tutaj były przesłanki, że jego dorobek uda się podreperować w każdym z trzech startów. Niemniej powetował sobie wykluczenie z czasem, kiedy i on dołożył swoją cegiełkę do tej piorunującej serii lublinian w biegach od dziesiątego do czternastego.
Bartosz Jaworski bez oceny. Nie pojawił się na torze.
SKALA OCEN:
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - bardzo słabo