W środę na torze w Bydgoszczy rozegrano jeden z półfinałowych turniejów Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. W osiemnastym wyścigu Bartosz Bańbor spowodował upadek swojego rywala - Maksymiliana Pawełczaka i został wykluczony z powtórki. Niespodziewanie zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin pojawił się pod taśmą.
Zawodnik miał sprowokować bydgoskich kibiców oraz wymachiwać w kierunku sędziego. Krzysztof Meyze za niesportowe zachowanie ukarał młodego reprezentanta Polski wykluczeniem do końca zawodów w związku z czerwoną kartką.
ZOBACZ WIDEO: Holder został zapytany o transfer do Stali. Tak to skomentował
Sam zainteresowany zabrał głos w tej sprawie i opublikował wpis w mediach społecznościowych. Jak sam przyznał - sytuacja nie była jednoznaczna, a wyjazd na tor spowodowany był zamieszaniem w parku maszyn i brakiem wiedzy na temat wykluczenia.
"Wyjaśniając - nie doszło do żadnego prowokowania kibiców pod taśmą. Jak się dowiedziałem (o wykluczeniu - dop. red.), w wyniku frustracji wykonałem niepotrzebny gest, który nie miał na celu urazić sędziego i wróciłem do parku maszyn. Za całą sytuację otrzymałem czerwoną kartkę, wyjaśniłem wszystko z panem sędzią i go przeprosiłem. Razem z Maksem też sobie wyjaśniliśmy i nie ma między nami konfliktu" - przekazał Bańbor.