Jedynie przebieg pierwszego wyścigu zasygnalizował, że goście mogą powalczyć z Abramczyk Polonią. W nim Dimitri Berge i Kenneth Bjerre lepiej rozegrali dojazd do pierwszego łuku i wyszli na podwójne prowadzenie. W efektywnym stylu wyprzedził ich jednak Kai Huckenbeck.
Później prym wiedli gospodarze. W ostatecznym rozrachunku żużlowcy Cellfast Wilki Krosno nie zdołali wygrać choćby jednej odsłony meczu, nie tylko drużynowo, ale nawet indywidualnie. Spotkanie zakończyło się pogromem. Podopiecznym Tomasza Bajerskiego i Krzysztofa Kanclerza nie przeszkodziła nawet kapryśna pogoda.
ZOBACZ WIDEO: Oskar Fajfer sądził się ze znanym mechanikiem. Znamy werdykt
Po meczu zapytaliśmy trenera bydgoskiej drużyny, czy to był najlepszy mecz jego zespołu w tym sezonie, na co ten odpowiedział z rozbrajającą szczerością. - Mam nadzieję, że najlepszy mecz dopiero przed nami - mówi Tomasz Bajerski w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Deszcz padał w piątek i sobotę, ale my byliśmy przygotowani na wszystko. Trenowaliśmy w każdych warunkach. Rozwój wypadków potoczył się zgodnie z planem i mam nadzieję, że pozostanie tak do samego końca sezonu - zauważa trener Abramczyk Polonii.
Już w niedzielę 7 września bydgoszczanie rozegrają pierwsze spotkanie finałowe na własnym torze z Fogo Unią. - Bardzo dobrze, że zmierzymy się z leszczynianami już tydzień później. Jesteśmy w dobrym rytmie, jechaliśmy w niedzielę. Za tydzień będziemy gotowi na kolejny sprawdzian - komentuje Bajerski.
Doświadczony fachowiec nie krył zadowolenia z postawy Krzysztofa Buczkowskiego. Ten widocznie odżył, znów wyprzedzał pod płotem i zakończył zawody z kompletem punktów.
- Krzysiek pojechał bardzo dobrze i w końcu zrobił swoje. Cały rok szukaliśmy odpowiednich ustawień sprzętu i w końcu udało się je znaleźć - przyznaje Bajerski.
I dodaje, że nie ma żadnych obaw o formę Szymona Woźniaka. Wychowanek Polonii zdobył 6 punktów w czterech startach. - Szymon podejdzie do tego spokojnie. Myślę, że od następnego meczu będzie już dobrze - przekonuje trener bydgoskiego zespołu.
Świetny występ, śmiało można rzec, że najlepszy w tym sezonie w rozgrywkach ligowych, zanotował Bartosz Nowak. Junior gospodarzy niedzielnego spotkania zdobył 7 punktów w trzech startach, a w ósmym biegu pokonał Jakuba Jamroga i Williama Drejera.
- Cały czas wierzyłem w Bartka Nowaka. Gdyby nie wypadek podczas Drużynowych Mistrzostw Polski, to już wcześniej doszedłby do formy. Widać, że stara się i ma wysokie aspiracje oraz ciężko haruje - podsumowuje Tomasz Bajerski.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty