Makabryczny wypadek Zbigniewa Raniszewskiego (video)

to byli maniacy sportów motorowych w naszym kraju. Złamanego grosza za te występy nie dostawali byli tylko zatrudnieni w zakładach pracy na etacie, które sponsorowały klub. I tak było jeszcze w latach 80. Buśkiewicz jak poszedł do Bydgoszczy to co dostał? Legitymację MO pensję milicjanta i mieszkanie i to wszystko.

zawodowstwie.Jakie to było wtedy zawodowstwo?Oni jechali za "czapkę gruszek".Są wspomnienia Zenona Plecha,Antoniego Woryny i innych.Tam można wyczytać jakie były realia w wynagrodzeniach za wyniki sportowe.A trzeba wspomnieć że Zbigniew Raniszewski jeździł jeszcze wcześniej.Czy żyje ktoś jeszcze z działaczy ówczesnego PZM?Śmiem wątpić.Poza tym to były czasy nakazu.Tak jak w wojsku.Wyznaczyli do reprezentacji i nie było gadki.Trzeba jechać.Trudno to zrozumieć,dziś młodym ludziom,ale tak niestety było.To były czasy stalinowskie.A jakie to były czasy?Jak ktoś ma dziadka w wieku ok.80 lat to niech zrobi herbatki,usiądzie z dziadkiem poprosi o opowieści z życia w tamtych czasach.

ciarki przeszły mi po plecach a co dopiero córka? K.s.s.G zawsze bedzie pamiętać tak jak moje Drezdenko

wie, że motor gna z zawrotną prędkośćią...wchodzi na tor i nie zdaje sobie sprawy widząc takie schody...jajca...tamtejsi organizatorzy powinni odpowiadać przed sądem....niestety pewnie większość z nich już nie żyje...pełen szacunek dla raniszewskiego i jego kibiców