- W zeszłym roku miasto Grudziądz dokapitalizowało spółkę żużlową w kwocie 7,2 mln złotych, a w tym roku suma dokapitalizowania wynosi już 8 mln złotych. Pan prezydent Glamowski dba o budżet klubu. To spółka miejska, więc nie ma żadnego zagrożenia, co do stabilności finansowej - ujawnił Zbigniew Fiałkowski w Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty.
Wychodzi więc na to, że w tym roku wśród żużlowych klubów na większe wsparcie mogą liczyć tylko działacze Gezet Stali Gorzów, którzy otrzymali 2,5 mln złotych na wykupienie akcji klubu, 4 mln złotych dotacji i około 2 mln złotych na wykupienie prawa do organizacji rundy Grand Prix. Warto jednak zaznaczyć, że wykupienie akcji było jednorazowym przypadkiem i nie ma szans na powtórkę. W pozostałych ośrodkach kwota wsparcia waha się w granicach 2-4 mln złotych.
ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika
W przypadku grudziądzan jest inaczej, bo oni praktycznie co roku mogą liczyć na coraz większe kwoty z budżetu miasta. Śmiało można powiedzieć, że bez wsparcia miasta, klub miałby problemy, by walczyć o czołowe miejsca w Metalkas 2. Ekstralidze.
- Tegoroczny budżet Bayersystem GKM-u Grudziądz wyniesie pewnie około 19 milionów złotych, wiec wsparcie miasta to około 40 procent. Wydanie ośmiu milionów złotych broni się, dzięki walce o medale. Budżet Grudziądza wynosi około miliarda złotych, więc mówimy naprawdę o ułamku kwoty, który nie stanowi wielkiego problemu. Klub pochwali się po sezonie, że dziewięć razy miał na meczach komplet publiczności, miliony ludzi oglądały mecze w telewizji. Żużel daje gigantyczną reklamę dla miasta i jest najważniejszym sportem w Grudziądzu - tłumaczy Fiałkowski, który jeszcze niedawno zasiadał w Radzie Nadzorczej GKM-u.
W tym roku grudziądzanie po raz pierwszy w historii awansowali do półfinałów i walczyli o brązowy medal. W pierwszym meczu we Wrocławiu przegrali jednak różnicą 32 punktów i jest niemal pewne, że ten sezon zakończą na czwartym miejscu. To i tak najlepszy wynik w historii startów klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Za rok zespół wzmocni Maksym Drabik, a GKM znów chce powalczyć o medale.
Obecnie ekspert Eleven Sports mocno angażuje się w walkę o wprowadzenie do rozgrywek KSM-u. Jego zdaniem uatrakcyjniłoby to ligę, a klubom pomogło zaoszczędzić duże pieniądze.
- Obecnie sześciu prezesów chce powrotu KSM-u, a wiem także o co najmniej 10 ekspertach żużlowych, którzy popierają ten pomysł. Trzeba usiąść i porządnie o tym pomyśleć, bo detale są tu najważniejsze. KSM powinien być jak najniższy - 36, 37 punktów, powinien być liczony z trzech lat, powinno się rozważyć niższy współczynnik dla juniorów, dla wychowanków, czy zawodników spoza polskich rozrywek. Kontrakty na poziomie 1,1-1,2 mln złotych za podpis i 10-12 tysięcy złotych za punkt to dla mnie totalna abstrakcja. Dzięki KSM-owi u każdego prezesa szybko pojawiłaby się kolejka chętnych zawodników, a działacze mieliby w końcu wybór i nie musieli płacić wielkich kwot - uważa Fiałkowski.
To wprawdzie koniec września i budżet Miasta nie jest ogłoszony, ale już jest planowany. pocze Czytaj całość