- Ubiegły sezon po raz pierwszy od kilku lat przejechałem bez kontuzji. W tym roku odpukać też bez. Jest OK. Sprzęt jak na razie odpukać spisuje się w miarę dobrze. Cały czas nad nim pracujemy, bo nie zawsze wszystko się udaje tak jak np. w Toruniu. Nie uważam, że była tam jakaś plama – pojechaliśmy słaby mecz. Wyciągnęliśmy z tego wnioski i było to widać w meczu z Rzeszowem. Cieszę się, że jedziemy do przodu a nie do tyłu - powiedział Dobrucki, który trzy z czterech meczów w tym sezonie kończył z dwucyfrówką.
W niedzielę ZKŻ Kronopol będzie miał okazję na powiększenie swojego dorobku punktowego w lidze. Zielonogórzan czeka bowiem wyjazdowy mecz z Atlasem Wrocław, który nie wygrał jeszcze ani jednego spotkania. - Jak na każdy inny mecz jedziemy do Wrocławia wygrać. Do Torunia również jechaliśmy wygrać, ale tam naprawdę była nasza masakra. Myślę, że każdy powyciąga wnioski i powinno być lepiej. Tak jak powiedziałem już wcześniej drużyny są w miarę wyrównane oprócz powiedzmy dwóch zespołów, które są naprawdę bardzo mocne personalnie. Wszystko jest możliwe. My chcemy się jak najlepiej przygotować do każdego meczu i jechać jak najlepiej - stwierdził „Rafi” przed wyjazdem do Wrocławia.
W meczach z Gorzowem i Rzeszowem Rafał Dobrucki pokonywał na swoim torze uczestników cyklu Grand Prix. Czy zielonogórski owal ma jeszcze przed nim jakieś tajemnice? - Każdy tor ma zagadki, nawet ten zielonogórski. Za każdym razem siada się na inny motocykl, każdy motocykl wymaga czegoś innego – innej ścieżki czy innej przyczepności. Ciągle są jakieś zagadki, ale jest ich coraz mniej i to jest pocieszające - powiedział.
Nowy nabytek ZKŻ-u Kronopol Zielona Góra jest pod wrażeniem tego co dzieje się na trybunach stadionu przy ul. Wrocławskiej. - Panuje tu fantastyczna atmosfera, po prostu rewelacja, aż się frunie po torze. Dziękuję bardzo za to kibicom - zakończył.