Sam Masters w minionym sezonie wykręcił trzecią średnią w Krajowej Lidze Żużlowej. Na jego wynik - 2,294 punktu na wyścig złożyło się 146 oczek i 10 bonusów w 68 wyścigach. Skuteczniejsi na najniższym ligowym poziomie byli tylko dwaj Duńczycy - Niels Kristian Iversen oraz Benjamin Basso.
W połowie września w rozmowie z WP SportoweFakty mówił otwarcie, że nie ma żadnych ofert. Nie wiedział także, czy zostanie w ekipie z Gniezna. Nie jest tajemnicą, że wziął sprawy w swoje ręce i odezwał się do kilku ośrodków, jak chociażby OK Kolejarz Opole.
- Kilka klubów kontaktowało się ze mną, ale do konkretów nie doszło - powiedział Masters w rozmowie z polskizuzel.pl, który rozpoczął już przygotowania do nowego sezonu i zimą zamierza pościgać się nieco w ojczyźnie, chociażby w mistrzostwach Australii.
A co z jego przyszłością w Polsce? 16 listopada rusza okienko transferowe i wszystko wskazuje na to, że Masters zwiąże się nową umową z Ultrapur Startem Gniezno. Jeśli tak się stanie, to dla 35-latka z Nowej Południowej Walii będzie to czwarty sezon z rzędu w ekipie z pierwszej stolicy Polski, co przybliża go do bariery 500 punktów w tym zespole.
ZOBACZ WIDEO: "Lubię problemy". To dlatego kupił Włókniarza