Podsumowanie sezonu 2025 w wykonaniu Unii Tarnów oczami portalu WP SportoweFakty.
***
KOMENTARZ. Gdy w ubiegłym sezonie tarnowska Unia przystępowała do rozgrywek - po wycofaniu wieloletniego sponsora Grupy Azoty - potwierdzono to dosłownie w ostatnim momencie. Pewnym wówczas było, że klub ten będzie borykał się z problemami finansowymi, co znalazło potwierdzenie w rozgrywkach Krajowej Ligi Żużlowej.
Zbudowany, mocny skład pozwolił jednak zwyciężyć w rozgrywkach, co miało dać impuls i nadzieję na tzw. "lepsze jutro". Zapowiedzi były bardzo optymistyczne - po awansie w Tarnowie mieli pojawić się nowi sponsorzy, którzy byli zainteresowani wsparciem Unii w Metalkas 2. Ekstralidze. Wcześniej - ponownie na ostatnią chwilę - udało się spłacić zaległości względem zawodników za sezon 2024 - "Jaskółki" mogły zatem przygotowywać się powoli do kolejnego sezonu.
ZOBACZ WIDEO: Trudna zima dla Ratajczaka. Zawodnika czeka długa rehabilitacja
Jesienią ogłoszono skład, w którym liderami mieli być Timo Lahti, Mateusz Szczepaniak, Marko Lewiszyn i Matej Zagar. W tym zestawieniu brakowało jednak zawodnika do lat 24, a pozostałymi zgłoszonymi byli tylko tarnowscy juniorzy. Od razu jednak obiecywano, że już na zimowej prezentacji skład zostanie poszerzony. Tak się jednak nie stało i do rozgrywek tarnowianie przystąpili tak naprawdę w niekompletnym zestawieniu, a od początku słabszego juniora mieli zastępować Jan Heleniak i Radosław Kowalski. Do składu dołączył jeszcze Australijczyk Fraser Bowes.
Aby Unia przystąpiła do rozgrywek konieczna była dodatkowa modernizacja toru i stadionu. Tę udało się przeprowadzić na tyle, na ile było to możliwe, a całkowity kosz wyniósł niemal siedem milionów złotych. Start sezonu w Jaskółczym Gnieździe przez to jednak się opóźnił i tarnowianie nie byli w stanie do drugiej połowy maja trenować na swoim obiekcie.
Gdy udało się już odebrać tor, to w pierwszych meczach domowych Unia spisywała się nad wyraz dobrze. Niewielka przegrana z rzeszowianami oraz wyraźne triumfy nad zespołami z Ostrowa Wielkopolskiego i Bydgoszczy (ten wynik był nawet sporą sensacją) wlewały sporo optymizmu w serca tarnowskich kibiców na dalszą część sezonu. Okazało się jednak, że wspomniane triumfy, były jedynymi w tegorocznych rozgrywkach.
Niedługo później niczym bumerang wróciły problemy finansowe, za którymi szły coraz gorsze wyniki sportowe. Głośno było o próbach rozwiązania kontraktów przez liderów, a ostatecznie w sierpniu żużlowa centrala pozwoliła odejść Matejowi Żagarowi. Tarnowianie nie byli w stanie wzmocnić się na fazę play-down i pomimo dwóch nie najgorszych występów przed własną publicznością (niewielkie porażki z poznanianami i łodzianami), na wyjazdach byli tylko tłem dla rywali i zakończyli sezon na ósmym miejscu, wracając po roku do Krajowej Ligi Żużlowej.
BOHATER SEZONU. Po tak słabym sezonie trudno wskazać zawodnika, który mógłby być określony bez problemu tym mianem. Na wyróżnienie z pewnością zasłużył jednak Mateusz Szczepaniak, który był kapitanem "Jaskółek". W wywiadach wspominał on o problemach klubu, zacisnął jednak zęby i do końca rywalizował najlepiej jak potrafił.
Pomimo problemów w klubie Szczepaniak nie opuścił żadnego meczu i nie składał również wniosku o rozwiązanie kontraktu, jak czynili to zagraniczni seniorzy Unii. Swoją bardzo dobrą postawą w niektórych spotkaniach chciał zapewne udowodnić, że warto na niego stawiać i z całą pewnością powinien on znaleźć zatrudnienie w Metalkas 2. Ekstralidze w sezonie 2026.
KLUCZOWY MOMENT. Bez wątpienia było nim rozwiązanie kontraktu przez Mateja Žagara. Słoweniec, który miał być jednym z liderów Unii pod koniec rundy rewanżowej złożył odpowiednie pismo, które przyniosło takie rozstrzygnięcie tuż przed fazą play-down.
Co więcej zawodnik ten wzmocnił zespół z Łodzi, który był jednym z rywali tarnowian o utrzymanie i w decydującym dwumeczu był jednym z liderów ekipy H. Skrzydlewska Orła. Z całą pewnością jego odejście i wzmocnienie głównego ligowego przeciwnika było tzw. "gwoździem do trumny" zespołu "Jaskółek" w Metalkas 2. Ekstralidze.
Unia z niepełnym składem (bez zawodnika do lat 24) w kilku pierwszych meczach pokazała, że mogła być zespołem groźnym na własnym torze, a regulamin pozwalał walczyć o utrzymanie na drugim szczeblu rozgrywek do samego końca. Przy wcześniejszym rozwiązaniu problemów finansowych i pozostaniu w składzie Żagara z pewnością szanse na utrzymanie byłyby o wiele większe.
CYTAT. "Staraliśmy się walczyć, ale rywal okazał się lepszy. Bagaż problemów pozasportowych utrudnia i tak już trudny sport..." - ten wpis Mateusza Szczepaniaka po przegranym meczu w Rzeszowie długo niósł się echem w żużlowym środowisku.
Wspomniane "pozasportowe" kłopoty "Jaskółek" ciągnęły się za nimi od tamtej pory praktycznie do końca sezonu. Były jednocześnie niewątpliwie głównym powodem kolejnych porażek i spadku z Metalkas 2. Ekstraligi.
LICZBA. Dwa - tylko tyle zwycięstw (przy jednym remisie) w całych rozgrywkach udało się odnieść Unii Tarnów w sezonie 2025. O ile najważniejsze było przygotowanie się do fazy play-down, o tyle ekipa "Jaskółek", borykająca się z poważnymi problemami, nie była w stanie tego zrobić, a w pewnym momencie rozpatrywano nawet scenariusz o wycofaniu się z rozgrywek.
Na szczęście dla sportowej rywalizacji tego udało się uniknąć, spadek z Metalkas 2. Ekstraligi w drugiej połowie września stał się jednak faktem. Jeśli Unia będzie chciała jeszcze wrócić na ten szczebel rozgrywkowy, z pewnością jej zaplecze finansowe musi być zdecydowanie lepsze niż w tym roku.
CO DALEJ? Po ósmym Memoriale Krystiana Rempały przewodniczący Rady Nadzorczej Unii Tarnów Artur Lewandowski zapowiadał "nową jakość" i walkę o przywrócenie temu klubowi uznania, z którego był on znany jeszcze przed kilkoma latami.
Po zakończonym sezonie zwiększono kapitał spółki i zatrudniono nową osobę na stanowisku Dyrektora ds. sprzedaży. Pomimo tego, że za nami już połowa października nadal jednak bardzo cicho o jakichkolwiek ruchach transferowych w kontekście startów w Krajowej Lidze Żużlowej. Kolejne tygodnie z pewnością będą kluczowe i pokażą w jakim kierunku podążać będzie Unia Tarnów.