Norick Bloedorn w minionym sezonie reprezentował Hunters PSŻ Poznań. W Metalkas 2. Ekstralidze wziął udział w 60 wyścigach, w których wywalczył 81 punktów i 9 bonusów, co przy średniej biegowej równej 1,500 dało mu dopiero 38. miejsce w statystykach.
Jakiś czas temu Niemca łączyło się z Innpro ROW-em Rybnik. Chyba mało kto przypuszczał, że zawodnik może podpisać kontrakt w PGE Ekstralidze i to w ekipie mistrza Polski. Tym bardziej że PRES Grupa Deweloperska Toruń miał szykować na pozycję U24 Bastiana Pedersena. Ostatecznie zmienił plany.
ZOBACZ WIDEO: Były prezes ma swój pomysł na Falubaz. "Myślę, że sprawdziliby się dobrze"
- Decyzja nie była łatwa. W ostatnich tygodniach długo zastanawialiśmy się w zespole, jaki krok powinienem wykonać dalej. Miałem oferty ze wszystkich trzech polskich lig, ale ostatecznie stało się jasne: jeśli chcę rozwijać się w dłuższej perspektywie, muszę ścigać się tam, gdzie rywalizują najlepsi zawodnicy i gdzie wymagania są najwyższe - przyznał Bloedorn w rozmowie ze speedweek.com.
21-latek z Neumunster oprócz złotego medalu Speedway of Nations 2 na swoim koncie zapisał także tytuł mistrza Niemiec. Wierzy, że w nowym klubie i pod okiem trenera Piotra Barona będzie mógł się rozwijać, choć zdaje sobie sprawę, że daleko mu jeszcze do najlepszych jeźdźców na świecie.
- Pod względem finansowym kontrakt w niższej lidze byłby zapewne bardziej komfortowy, ale nigdy nie chodziło mi tylko o pieniądze. Gdy dostaje się szansę na naukę w jednym z najbardziej utytułowanych klubów Ekstraligi - choćby na rok, a może i dłużej - trzeba z niej skorzystać - dodał.