Stanisław Chomski nie może nacieszyć się w pełni emeryturą. Po odejściu ze Stali Gorzów został poproszony o pomoc przez Kamila Brzozowskiego i wspierał go w Moonfin Malesie Ostrów. Teraz 68-latka łączy się z pracą w Reprezentacji Polski.
W rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym" Chomski przyznał, że na razie nikt do niego w tej sprawie nie dzwonił. Jednak kiedy odpowiednie osoby podejmą próbę kontaktu z nim, to będzie się zastanawiał. Nad czym?
ZOBACZ WIDEO: Wielkie zmiany u Kacpra Woryny. "Rewolucji nie będzie"
- Nad tym, czy gdyby była jakaś propozycja, to jeszcze będę w stanie podołać temu wszystkiemu. I tak to bym na ten moment zostawił, bo żadnego tematu nie było. Dochodzą mnie różne głosy, ale mówię szczerze, jak to wygląda - dodał w wywiadzie.
W 2005 roku Chomski z reprezentacją Polski sięgnął we Wrocławiu po Drużynowy Puchar Świata. Nie mówi "nie" w kontekście powrotu do roli selekcjonera, ale muszą być jasno ustalone warunki funkcjonowania kadry narodowej. On sam nie będzie w stanie meldować się na wszystkich wydarzeniach, których - w porównaniu z okresem sprzed 20 lat - znacznie przybyło. Głównie mowa tu o imprezach dla zawodników do 24. i 21. roku życia.
- Ja się nigdzie nie wpraszam i nie wpycham, bo mam co w życiu robić. Rozmawiać można z każdym, a jaki będzie tego wynik? Nie mam pojęcia. Dzisiaj na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo takiego tematu nie było - dodał.