Mateusz Domański, dziennikarz WP SportoweFakty: Jesteś łączony m.in. z Wybrzeżem Gdańsk. Czy rzeczywiście coś jest na rzeczy?
Kevin Fajfer, w sezonie 2025 zawodnik Ultrapur Startu Gniezno: Kurczę, ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Rozmowy są, ale wiadomo - rozmawiać trzeba z każdym, a następnie można wybrać najlepszą ofertę.
A dużo masz ofert z innych klubów?
Tak naprawdę z tygodnia na tydzień wszystko się zmienia. Sytuacja jest dynamiczna. A na uwadze trzeba mieć też to, jak płacą dane kluby. Zawodnicy też są ostrożni.
ZOBACZ WIDEO: Były prezes ma swój pomysł na Falubaz. "Myślę, że sprawdziliby się dobrze"
Celujesz w jazdę w Krajowej Lidze Żużlowej czy bardziej w Metalkas 2. Ekstralidze?
Zobaczymy. Nie chcę na ten moment za dużo mówić. Niedługo wszystko stanie się już jasne.
Ten sezon w twoim wykonaniu nie był zły, ale nie był też idealny. Jakie wnioski udało się wyciągnąć?
Można powiedzieć, że to był przeplatany sezon - miałem zarówno lepsze, jak i gorsze momenty. Największym problemem było to, że straciłem swój najlepszy silnik. Później zaczęło się szukanie innej jednostki, co nie było proste. Było z tym trochę roboty.
Jakieś konkretne inwestycje przed kolejnym będą?
Co roku trzeba kupić nowy sprzęt, bo w ciągu danego sezonu wszystko dostaje mocno po tyłku. Trochę zakupów będzie trzeba zrobić, żeby wszystko było gotowe na sezon 2026.
A jak wygląda kwestia rozliczeń ze Startem Gniezno? Już wszystko załatwione?
Kwestię rozliczeń zostawiam między sobą a klubem.
Twój wątek jazdy w tym klubie został już definitywnie zamknięty?
Mieliśmy jedną rozmowę. Czy coś z tego wyszło? W pierwszej kolejności trzeba podomykać inne sprawy, a potem możemy dalej rozmawiać. Współpraca powinna być obopólna. A jest, jak jest.