Marcel Kajzer: Nie uważam siebie za gwiazdę i nie wymagam od klubu wygórowanych stawek

W sobotę na łamach SportoweFakty.pl Dariusz Cieślak, prezes Kolejarza Rawicz poinformował o tym, że temat startów Marcela Kajzera w tym klubie został zamknięty. Teraz sam żużlowiec wyjaśnia całą sytuację w wydanym oświadczeniu.

Zawiedziony postawą kibiców wypowiadających się na forach internetowych chciałbym ukazać prawdziwą wersję nieporozumienia umowy kontraktowej z Kolejarzem Rawicz. Już w poprzednim nieudanym sezonie, gdy okazało się, że przejście do Startu i podpisanie kontraktu zawodowego, z którym nie poradziłem sobie nie było najlepszym wyborem, myślałem o powrocie do Rawicza. Doszliśmy do porozumienia z klubem gnieźnieńskim - oddałem motocykl z wyremontowanym silnikiem, który otrzymałem od Startu. W chwili obecnej czekam tylko za odpowiednim pismem, które potwierdzi wcześniejsze rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Rozmowy te sam przeprowadziłem z panem prezesem Arkadiuszem Rusieckim. Przez cały czas wykazywałem chęć jazdy w rawickim klubie. Rozmowy z działaczami odbywały się tylko telefonicznie z panem prezesem Dariuszem Cieślakiem. Ani razu nie rozmawialiśmy na temat pieniędzy! Do czasu pojawienia się artykułu i ostatniej rozmowy telefonicznej z prezesem Cieślakiem nic nie wskazywało na to, że kontrakt nie zostanie podpisany. W ostatniej rozmowie z prezesem Cieślakiem prosiłem go o spotkanie się z moim opiekunem Zygmuntem Mikołajczykiem, w związku z tym, że pracuję zawodowo i wracam do Rawicza często po godzinie 21. Jak widać ten jeden warunek był zbyt wysokim, bo nie doszło do takiego spotkania.

Kibice! Czy choć przez moment zastanowiliście się nad tym, co piszecie? Myślałem, że Waszym zadaniem jest wspieranie sportowców, a nie niszczenie ich przy każdej okazji, nie zważając na to, czy informacje są prawdziwe. Jak można na podstawie wypowiedzi jednej osoby wyrażać się w taki sposób o zawodniku? Czytając wszystkie komentarze widzę, że naprawdę niewielu z Was zasługuje na miano prawdziwego kibica.

Chciałbym jeszcze dodać, że wbrew opinii większości z kibiców, nie uważam siebie za gwiazdę i nie wymagam od klubu wygórowanych stawek. Wiem, że popełniłem wiele błędów, ale chcę dalej kontynuować karierę.

W związku z powyższym chciałbym przedstawić warunki, na jakich chcę startować w Rawiczu. Opieka trenerska na wszystkich zawodach młodzieżowych oraz zwrot poniesionych kosztów w tych zawodach bez stawek punktowych. Startując w pierwszej lidze w Rawiczu, jako zawodowiec, miałem otrzymywać 320 złotych za punkt. W związku z przygotowaniem, nie stawiałem warunków zakupu busa. Ale z racji nowych przepisów chciałbym pozyskać kwotę na zakup nowych tłumików, zakup kombinezonu w barwach klubowych, zakup kasku z wymaganą homologacją oraz sumy na wyremontowanie motocykla, który posiadam. Komfortem byłoby zakupienie drugiego motocykla. Jeżeli w związku z takimi warunkami "poprzewracało mi się w głowie i żądam Bóg wie, jakich pieniędzy", to proszę kibiców o obiektywny osąd. Nie wyobrażam sobie startów na torach żużlowych za skromniejsze wymagania. Na pewno wielu zawodników ma lepsze warunki.

Ze sportowym pozdrowieniem Marcel Kajzer

Komentarze (0)