5 sekund, które przeszły do historii. Do teraz wszyscy o tym wspominają

- Wzięty w kleszcze Screen, ale atak! Joe Screen! Szaleństwo! - krzyczał 30 lat temu komentator Polsatu. W ten sposób brytyjski żużlowiec w pięć sekund już na zawsze zapisał się na kartach historii dyscypliny. W czwartek za to świętuje 53. urodziny.

W tym artykule dowiesz się o:

Joe Screen nigdy do najwybitniejszych żużlowców świata nie należał, chociaż w trakcie swojej kariery zanotował kilka sukcesów. W czasach młodzieżowych sięgnął po złoto (1993 rok - dop. red.) oraz brąz (1992 rok - dop. red.) Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Jest również srebrnym (2000 rok - dop. red.) i brązowym (1992 rok - dop. red.) medalistą Drużynowych Mistrzostw Świata.

W polskich rozgrywkach występował przez kilkanaście lat, ale najczęściej w każdym z nich odjeżdżał zaledwie kilka spotkań, przez co ostatecznie łącznie nie przebił nawet granicy 100 meczów. Najdłużej reprezentował Włókniarz Częstochowa (1992 rok oraz lata 1994-1997 - dop. red.). I to właśnie akcja w barwach tego klubu na zawsze przeszła do historii żużla.

ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie”. Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?

Historyczne pięć sekund

Miała ona miejsce 18 czerwca 1995 roku. Wówczas częstochowianie podejmowali Stal Gorzów. Miejscowi w ostatnim wyścigu dnia potrzebowali zdobyć przynajmniej 3 punkty, aby odnieść zwycięstwo. Pod taśmą 15. gonitwy stanęli Joe Screen i Sebastian Ułamek po stronie gospodarzy oraz Billy Hamill i Piotr Świst reprezentujący przyjezdnych.

Gorzowianie zdecydowanie lepiej wystartowali i szybko objęli prowadzenie. Cały czas za ich plecami szarżował Brytyjczyk. Ułamek za to kompletnie się nie liczył. Screen przez trzy i pół okrążenia szukał swoich szans po całej szerokości toru, lecz bezskutecznie. W końcu na pierwszym łuku ostatniego "kółka" zdecydował się na coś, o czym najpewniej nikt by nie pomyślał. Po prostu wjechał pomiędzy dwójkę rywali.

- Screen zwietrzył swoją szansę. Idzie głęboko, szeroko. Hamill teraz musi odpierać ataki Screena. Przepuścił Śwista, ale Świst jest zbyt wolny, Świst nie daje rady. Hamill ma utrudnione zadanie, a Screen nie odpuszcza. Ogromna walka, po zewnętrznej Screen, szaleją trybuny! Ależ emocje! Ułamek się nie liczy, on jest młody, ma czas jeździć skutecznie w takich biegach. Wzięty w kleszcze Screen, ale atak! Joe Screen! Szaleństwo! Screen bożyszczem Częstochowy! - relacjonował komentator Polsatu.

Brytyjczyk dopiął swego, a stadion wręcz eksplodował. Śmiało można stwierdzić, że w Częstochowie podobna radość za często się nie powtarzała, jeśli w ogóle. Wyglądało to tak, jakby Włókniarz właśnie sięgnął po tytuł mistrza Polski. Fani wbiegli nawet na tor, a ich bohater poleciał do góry.

- Billy mógł mi to trochę bardziej utrudnić. Świst to był szybki i bezkompromisowy zawodnik. Gdyby Hamill odjechał do przodu, a Świst zablokował mnie, nie byłoby mowy o wyprzedzeniu. Ale tak się nie stało i miałem trochę szczęścia - wspominał były indywidualny mistrz świata juniorów w rozmowie ze "Speedway Star".

Miał swoje problemy

Brytyjczyk często cieszył swoją jazdą kibiców. W Polsce był lubiany. Do dziś większość kibiców wspomina go z uśmiechem na twarzy, choć wydaje się, że do końca nigdy nie pokazał pełni swoich umiejętności. W Indywidualnych Mistrzostwach Świata jego najlepszy wynik to szóste miejsce.

Być może wpływ na to miały problemy z wagą, z którymi zmagał się przez całą karierę. Wynikały one po prostu z niezdrowych nawyków żywieniowych. Nie jest tajemnicą, że 20 czy 30 lat temu sportowcy nie dbali o siebie tak, jak obecnie. Dodatkowo Screen musiał regularnie zażywać środki przeciwbólowe.

- Prawdopodobnie złamałem łącznie 19 kości. Nie uzależniłem się od tych leków, ale ich częste stosowanie było dla mnie trudne. W latach 1993-1999 startowałem w 130-140 zawodach rocznie. Gdy rozbijasz się w Belle Vue w poniedziałkowy wieczór, a następnego dnia ścigasz się w Szwecji, nie masz wyjścia, musisz sobie jakoś poradzić, mimo silnego bólu - wyjaśniał.

Joe Screen po raz ostatni w polskiej lidze wystąpił w sezonie 2007 w barwach KM Ostrów. W 2013 roku odniósł kontuzję ręki, rywalizując na brytyjskich owalach. Jakiś czas później oficjalnie zakończył karierę. 27 listopada 2025 roku świętuje za to swoje 53. urodziny.

Komentarze (3)
avatar
zgryźliwy
29.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wspomniana sytuacja to ewidentny błąd Hamilla. Hamował nogami, aby jechać parą z wolnym Świstem, a przecież Stali wystarczała wygrana 4-2. 
avatar
Don Ezop Fan
29.11.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pamietam ten wyscig o komentarz Przemka Sierakowskiego. Joe Maszyna Screen wyczekiwal cierpliwie jak Czekanski na kielbase z grilla u Petera na ranczo:) 
avatar
CKM1974-mistrz
27.11.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
JOE SCREEN super gość jego akcja to coś wspaniałego co przeszło do historii żużla i Włókniarza!!! 
Zgłoś nielegalne treści