Piotr Szymański - Tydzień okiem przewodniczącego: Wyśmiać można wszystko

Piotr Szymański w kolejnym tekście z cyklu Tydzień okiem przewodniczącego odnosi się do wydarzeń, które miały miejsce podczas Gali Sportu Żużlowego w Zielonej Górze oraz wywiadu z Witoldem Skrzydlewskim.

Cieszę się ze mam możliwość cotygodniowego wypowiedzenia się dzięki SportoweFakty.pl. Gdy czytam niektóre felietony lub wywiady to trudni mi oprzeć się wrażeniu, że ci autorzy i osoby wypowiadające się postawili sobie za cel negowanie wszystkich działań na rzecz sportu żużlowego.

Wyśmiać można wszystko. Myślę jednak, że zanim coś się obśmieje warto poznać przyczyny niektórych decyzji. Bo nakaz przyjazdu na Galę Sportu Żużlowego nie był wymysłem mojej fantazji. Nie wynikał też z zachcianki innych osób działających w ramach Polskiego Związku Motorowego. Stało się tak, gdyż niestety - co z stwierdzam z przykrością - jeszcze nie wszyscy nasi żużlowcy rozumieją prawidła rynku sportowego i podstawowe zasady marketingu. Gdyby tak było nawet przez moment nie pomyśleliby o opuszczeniu Gali. Organizacja Gali oprócz chęci uroczystego podsumowania sezonu ma bowiem także swoje marketingowe uzasadnienie. Jest jednym z elementów wydłużających sezon reprezentacji Polski na żużlu. A to główny postulat sponsorów, którzy mają zamiar na tą reprezentację łożyć konkretne środki finansowe. Jeśli więc polscy żużlowcy chcą otrzymywać za starty w narodowych barwach pieniądze muszą ten fakt uszanować. W przeciwnym razie znalezienie znaczących sponsorów dla reprezentacji Polski na żużlu będzie graniczyło z cudem. Bo trudno będzie się równać z futbolistami, siatkarzami, szczypiornistami czy też koszykarzami, którzy co rusz rozgrywają mecze w ramach eliminacji do mistrzostw świata bądź Europy, nie wspominając już o serii spotkań towarzyskich. Żużlowa kadra do tej pory żyła zaś tylko przez tydzień przy okazji Drużynowego Pucharu Świata. My to próbujemy zmienić. Poszerzamy ofertę. Mamy w tej mierze liczne pomysły. Ale bez udziału zawodników tego nie zrobimy.

Gdyby nie pozyskany sponsor firma Nice nie byłoby też niesamowitej z punktu widzenia efektu promocyjnego Kroniki ubiegłorocznego Drużynowego Pucharu Świata na antenie TVP1. Przypomnę, że kronika była pokazywana przez tydzień w paśmie najwyższej oglądalności. Każde jej wydanie oglądało minimum 5 milionów widzów. A w dniu finału widownia sięgnęła ponad 9 milionów osób! Nigdy wcześniej żużel nie miał takiej promocji w telewizji.

Co do firmy Prestige. Nie zamierzam być jej adwokatem, jedno jest jednak pewne - były już "potężne" firmy marketingowe z Warszawy i nie tylko, które dla reprezentacji Polski na żużlu niczego nie załatwiły. W 2009 roku firma Prestige we współpracy z PZM pozyskała pierwszego w historii sponsora dla reprezentacji Polski na żużlu. W tym roku PZM i Nice przedłużyły umowę świadczy to o dobrej współpracy ponieważ firma Nice nie tylko nie wycofała się ze sponsorowania naszej kadry, ale w 2010 roku zwielokrotniła świadczenia! Ale to nie koniec. Razem z Prestige prowadzimy bowiem daleko zaawansowane rozmowy z potentatami rynku sponsorskiego w Polsce. I o dziwo szefowie tych firm jakoś nie mają oporów przed spotykaniem się z ludźmi z Ostrowa, w którym sam mieszkałem przez całe dzieciństwo.

Bartek nie obraź się, ale nie wydaje się właściwe stawianie Twojej osoby się w jednym szeregu z Tomaszem Gollobem i innymi nieobecnymi na Gali zawodnikami, bo o ile ich absencja została zauważona to o Twoją się nikt nie dopytywał.

O konsekwencjach incydentu podczas Gali nie chcę się jeszcze wypowiadać, ale osobiście uważam (i piszę to głównie dla wiadomości firmy Prestige i ZKŻ Zielona Góra S.A) tego typu zdarzenia są dla mnie nie do przyjęcia. Goście Gali i sponsorzy poczuli się bardzo zażenowani tą projekcją! Na razie czytam oświadczenia, czekam za oficjalnymi pisemnymi odpowiedziami podmiotów odpowiedzialnych za zdarzenie, jednak dla mnie jest to tak czy inaczej brak należytego dopełnienia umowy. Najgorsze jest to, ze ja mogę sobie pokrytykować zdarzenie na łamach SportoweFakty.pl, ale stało się coś złego - ponownie został nadszarpnięty wizerunek sportu, który chyba wszyscy kochamy.

Jeszcze jedno: z pewnym zdumieniem przeczytałem wywiad z panem Witoldem Skrzydlewskim. W mojej ocenie wypowiedzi Pana Skrzydlewskiego cechuje brak szacunku dla innych osób i ich pracy, a przekazywane przez Niego informacje nieraz mijają się z prawdą. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż w ten sposób Witold Skrzydlewski chce kreować się na rycerza - krzyżowca walczącego z ciemnymi siłami PZM. Jako przykład podam, że kontrakty z zawodnikami do PZM w zaklejanych kopertach nie są wysyłane już pierwszy rok.

Na zakończenie chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do sfinansowania tak dużego wydarzenia jakim była IV Gala Sportu Żużlowego. Przez ostatnie dni co jest dla mnie bardzo miłe, dzwonią osoby ze środowiska żużlowego gratulując udanego wydarzenia. Dlatego chciałbym bardzo serdecznie podziękować firmom Oto Moto, Nice, Miastu Leszno i Miastu Zielona Góra za ogromną pomoc w organizacji Gali.

Komentarze (0)