Tom Brennan ma za sobą bardzo dobry sezon. Wynikami zapracował na nową ofertę z Abramczyk Polonii Bydgoszcz, z którą to związał się na dwa lata. Teraz wraca do zdrowia i podejmie walkę o skład w ekipie Dariusza Śledzia.
Brytyjczyk nie ukrywa, że do obecnego miejsca doprowadziło go wiele momentów. Z nostalgią wspomina pojedynki z Chrisem Holderem i Scottem Nichollsem. Jednak szczególnym momentem był dla niego finał Speedway of Nations w 2021 roku w Manchesterze, kiedy to odpierał ataki Philipa Hellstroema-Baengsa na National Speedway Stadium.
ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie”. Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?
- Cały rok 2021 był kompletnym szaleństwem. W ogóle nie spodziewałem się jazdy w Premiership. Zostałem wybrany jako ostatni w systemie Rising Star i Belle Vue Aces postawiło właśnie na mnie. W 2019 roku złamałem nogę i opuściłem większość sezonu, a później wybuchła pandemia, więc w 2020 roku w ogóle nie jeździłem. To sprawiło, że sezon 2021 był dla mnie jedną wielką niewiadomą - mówił Brennan w "Speedway Star".
Wspomniane zawody w ojczyźnie utkwiły w jego pamięci, bowiem wtedy ciężko chorowała jego mama, Sarah, która kilka miesięcy później przegrała walkę z nowotworem. - Jechałem tam z myślą, żeby ją uszczęśliwić. Wiedziałem, że ogląda z hospicjum. Później odwiedziłem ją ze złotym medalem. To sprawia, że tamte biegi mają dla mnie ogromne, osobiste znaczenie. Chciałem, żeby była na stadionie, ale Manchester był dla niej za daleko. To zawsze będzie dla mnie szalenie ważny moment - opowiadał Brennan.